Tego jeszcze nie było. Na sesji rady miasta Poznania jedna z radnych pojawiła się w stroju pszczoły. W ten sposób postanowiła zawalczyć o to, by nie zabrakło środków w przyszłorocznym budżecie na powstanie ogrodu miododajnego na poznańskiej Cytadeli.
"Pszczoły to najważniejsze owady na ziemi. Bez nich świata nie będzie" - rozpoczęła swoje wystąpienie na wtorkowej sesji rady miasta Halina Owsianna, poznańska radna Lewicy. Tego dnia rada ma uchwalić przyszłoroczny budżet.
Do radnych zwróciła się przebrana za pszczołę. "Występuję tu jako królowa pszczoła z Winograd, a konkretnie z amfiteatru, gdzie mamy zamiar stworzyć pasiekę" - wyjaśniła.
Prosiła ich, by mimo koniecznych cięć w budżecie znalazły się pieniądze na projekt, o który zabiega.
Walczy o ogród na Cytadeli
Chodzi o ogród miododajny na Cytadeli. Radna już rok temu zgłaszała ten projekt w Poznańskim Budżecie Obywatelskim.
Zgodnie z projektem wybudowany przed 50 laty, zrujnowany dziś amfiteatr na Cytadeli, zyskałby kolorowe krzewy, rośliny i byliny.
"Mamy dzięki temu zabiegowi nowe miejsce dla terapii (bo w takich warunkach można wypoczywać), dla edukacji, dla wypoczynku i rekreacji. Miejsce to będzie dawało możliwość i przykład dobrych pomysłów i inspiracji dla zagospodarowywania zdewastowanych przestrzeni przy wyprowadzaniu elementów przyrodniczych. Taka przestrzeń nie tylko pobudza zmysły, ale leczy. Przedstawiona koncepcja jest dużo korzystniejsza finansowo, niż odnowa mało wykorzystywanego obiektu z uwagi na jego umiejscowienie" - przekonywała radna w opisie projektu.
Ten jednak przepadł w głosowaniu. Mimo to miasto ogłosiło, że chce go zrealizować.
"W roku bieżącym przygotowywana jest dokumentacja projektowa, na podstawie której w latach następnych, sukcesywnie, tak jak pozwolą na to środki finansowe, będzie prowadzona budowa" - informował Zarząd Zieleni Miejskiej.
Jak podawał ZZM, badania przeprowadzone w 2009 r. na terenie parku Cytadela stwierdziły obecność 93 gatunków pszczół, wśród których rozpoznano 8 gatunków objętych ochroną prawną i gatunki rzadko spotykane na terenie Polski.
Miód dla prezydent
- Bardzo bym chciała, żeby nie zdarzyło się tak, że się z tego wycofamy - mówiła we wtorek Owsianna w krótkim wystąpieniu, po którym wręczyła drobny upominek prezydentowi miasta Jackowi Jaśkowiakowi.
- Otrzymał ode mnie cztery maleńkie słoiki miodu, każdy innego smaku - wyjaśnia tvn24.pl Halina Owsianna.
Jak tłumaczy, zdecydowała się na taki strój, by nikt przypadkiem o projekcie nie zapomniał. - Jak wiadomo, reklama jest dźwignią handlu - mówi.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami na projekt w przyszłym roku miał być przeznaczony milion złotych.
Projekt ponad podziałami
Koleżanki i koledzy radnej nagrodzili jej wystąpienie oklaskami.
- Oto chodzi, żeby się wyróżnić i zwrócić uwagę na dany problem i nagłośnić go - chwali pomysł Anna Wilczewska z Koalicji Obywatelskiej.
Podobnie uważa jej klubowy kolega Bartłomiej Ignaszewski: - Ten mikrohappening na pewno wywołał uśmiech na naszych twarzach. Wystąpienie było skuteczne, skupiło uwagę dla ważnego tematu.
Pomysł chwali też Dorota Bonk-Hammermeister z Prawo do Miasta: - Temat, który swoim wystąpieniem poruszyła Halina, jest bardzo ważny, a niestety często lekceważony. Zwrócenie uwagi w ten sympatyczny sposób uważam, że zasługuje na uznanie.
Owsianna może liczyć też na poparcie radnej z Prawa i Sprawiedliwości. Lidia Dudziak opublikowała wspólne zdjęcie, na którym ubrana w okulary z czułkami pozuje z radną Lewicy. "Wspieram pszczółkę Halinkę" - napisała.
Krzysztof Rosenkiewicz z PiS przyznaje, że po wystąpieniu ma mieszane odczucia. - Szkoda, że rada została tak zmarginalizowana, że dopiero takie happeningi wywołują większe zainteresowanie - mówi.
- Koleżanka Halina kąsa uprzejmie, bez przesady - dodaje.
Autor: FC/ks/kwoj / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Bartłomiej Ignaszewski