- Pomagamy wszystkim dziewięciu rodzinom, które w wyniku sobotniego pożaru straciły dach nad głową - powiedział prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Prezydent wyjaśnił, że miasto zapewniło 25 osobom pomoc psychologiczną. Do pożaru, w którym zginęło dwóch strażaków, a kilkanaście osób zostało rannych, doszło w jednej z kamienic w centrum Poznania sobotniej nocy.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak przekazał, że miasto stara się otoczyć opieką wszystkich poszkodowanych, którzy ucierpieli w sobotnim pożarze. - W szczególności wspieramy dziewięć rodzin, które mieszkały w tej kamienicy. Pomagamy im m.in. w wyrobieniu nowych dokumentów, które stracili. Robimy wszystko, aby ułatwić im ten proces - dodał.
Dyrektor Magdalena Pietrusik-Adamska z Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Poznań przekazała, że w dziewięciu mieszkaniach, które znajdowały się w kamienicy, mieszkało 25 osób. - Wszystkie osoby zostały objęte pomocą psychologiczną - dodała.
Prezydent zaapelował także o ostrożność i świadome wpłacanie pieniędzy na rzecz poszkodowanych, poprzez wiarygodne źródła takie jak Caritas, MOPR czy siepomaga. - Wiemy, że w tego typu sytuacjach nieuczciwe osoby i podmioty starają się, pod pretekstem pomocy innym, podłączyć pod zorganizowane zbiórki i zatrzymują pieniądze dla siebie - zwrócił uwagę Jaśkowiak.
Prezydent Jaśkowiak zaznaczył, że dzień żałoby będzie skonsultowany z wojewodą wielkopolskim Agatą Sobczyk. - Czekamy także, czy tę decyzję podejmie prezydent Duda - dodał.
Podczas gaszenia ognia doszło do dwóch wybuchów
Zgłoszenie o pożarze w kamienicy przy ulicy Kraszewskiego dotarło do strażaków w sobotę, 24 sierpnia o godz. 23.50. Pięć minut później strażacy byli już na miejscu i zaczęli akcję gaśniczą. Podczas przeszukiwania piwnicy w celu odnalezienia źródła ognia doszło do wybuchu, po którym pożar szybko się rozwinął. Po dwóch wybuchach zginęło dwóch strażaków, a kolejnych 11 zostało rannych.
Mimo że sytuacja została opanowana w niedzielę nad ranem, strażacy pracowali do późnej nocy z niedzieli na poniedziałek, przelewając wodą pojawiające się wciąż nowe zarzewia ognia. Punkty, w których tlił się ogień, pomagał strażakom odnaleźć dron z kamerą termowizyjną.
Decyzją Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego budynek objęty pożarem musi zostać rozebrany. Decyzję podjęto po oględzinach budynku przy ul. Kraszewskiego. Do 28 sierpnia ma zostać sporządzona decyzja dotycząca rozbiórki kamienicy. W piśmie zostanie wskazany konkretny podmiot, który będzie odpowiadał za te działania.
Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, przekazał, że śledztwo mające wyjaśnić okoliczności tragicznego pożaru, będzie prowadzone w kierunku sprowadzenia wydarzenia o wielkich rozmiarach, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób.
- W toku śledztwa zostaną przeprowadzone czynności procesowe zmierzające do ustalenia przyczyny powstania pożaru, a także określenia jego przebiegu i rozmiaru wyrządzonych przez niego szkód - wyjaśnił. Zapewnił również, że na razie nie ma przesłanek, które wskazywałyby na kryminalny charakter tego wydarzenia.
Na razie do swoich domów wciąż nie mogą wrócić mieszkańcy sąsiednich kamienic. Mieszkańcy "strefy zero" mogli jedynie wejść do swoich lokali, by zabrać z nich najpotrzebniejsze rzeczy. Stan sąsiednich budynków będzie można ocenić, gdy zostanie rozebrana kamienica przy Kraszewskiego 12.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24