Próbowali go zatrzymać, bo podejrzewali, że ukradł auto. 33-latek nie zamierzał łatwo się poddać. Na widok funkcjonariuszy ruszył autem i - jak relacjonowali śledczy - potrącił jednego z nich. Padło kilkanaście strzałów, ale Dominik Z. zdołał uciec. Mężczyzna odnalazł się w szpitalu, był w stanie ciężkim. Teraz usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa funkcjonariusza policji. Decyzją sądu trafił do aresztu.
Tydzień po strzelaninie w Dąbrówce pod Poznaniem (woj. wielkopolskie) zarzuty usłyszał 33-latek z Mosiny, który według policji miał wtedy potrącić funkcjonariusza. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald. W środę po południu przeprowadzono czynności z udziałem Dominika Z.
Jak powiedział TVN24 Piotr Kotlarski, zastępca prokuratora rejonowego Poznań-Grunwald, podejrzany odpowie za usiłowanie zabójstwa funkcjonariusza policji. Mężczyzna ma też odpowiedzieć za paserstwo, polegające na "przyjęciu od nieustalonej osoby samochodu, który pochodził z kradzieży".
- Dominik Z. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Prokurator kieruje wniosek o tymczasowe aresztowanie - mówi Radosław Gorczyński z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald.
Posiedzenie aresztowe zostało przeprowadzone na terenie szpitala, do którego trafił Dominik Z. Jak poinformowano, wobec mężczyzny zastosowano trzymiesięczny areszt. W piątek mężczyzna został do niego przetransportowany prosto ze szpitala.
Kary nie uniknie też brat podejrzanego, który - podczas policyjnej próby zatrzymania - jechał z nim autem. - Przedstawiono mu zarzut paserstwa. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu, złożył wyjaśnienia. Wobec tego podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji, poręczenia majątkowego w kwocie 40 tysięcy złotych i zakazu opuszczania kraju - dodaje Gorczyński.
Padło kilkanaście strzałów
Do zdarzenia doszło w środę 6 października. Tuż przed godziną 17 funkcjonariusze kryminalni próbowali zatrzymać złodzieja samochodu, który we wtorek w nocy ukradł auto na terenie Poznania. Samochód skradziono kobiecie z ulicy Raszyńskiej.
- Podczas próby zatrzymania Dominik Z. poruszał się kradzionym pojazdem marki Renault Megane - powiedział Radosław Gorczyński z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald.
- Na widok funkcjonariuszy ruszył autem w ich kierunku i w efekcie potrącił jednego z nich. Policjanci użyli broni, oddali strzały w kierunku pojazdu - informowała wówczas podinspektor Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Według informacji przekazanych przez wielkopolską policję, strzałów było kilkanaście. Mimo to kierowcy udało się odjechać. Od razu zarządzono obławę.
Ranny policjant, podejrzany też
Ranny funkcjonariusz został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratowniczego. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Szybko okazało się, że pomocy medycznej potrzebuje też ranny uciekinier. Około pół godziny po strzelaninie, przy węźle Głuchowo na autostradzie A2 policjanci znaleźli porzucony samochód, którym uciekający mężczyzna potrącił funkcjonariusza.
Około godziny 18 policjanci otrzymali informację z Centrum Medycznego HCP w Poznaniu, że do placówki trafił mężczyzna z ranami postrzałowymi klatki piersiowej i brzucha. 33-latek był w ciężkim stanie, został zoperowany i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24