Wspólne ćwiczenia policjantów i strażaków z grupy ratownictwa wysokościowego. Scenariusz: desant po linie ze śmigłowca na dach budynku. Dwóch ratowników ląduje bezpiecznie, trzeci spada z wysokości 10 metrów.
Na terenie starego terminala lotniska Ławica, Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu zorganizowała na początku lipca ćwiczenia dla swoich funkcjonariuszy. W planie było przećwiczenie opuszczania się po linach ze śmigłowca - desant. W treningu udział wzięli także poznańscy strażacy, jak mówią, wykorzystali okazję, ponieważ trudno jest zorganizować podobne ćwiczenia.
- Były to standardowe ćwiczenia doskonalące grupy ratownictwa wysokościowego, przy współpracy z policją - mówi mł. bryg. Sławomir Brandt, rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej.
Wypadek nagrano
Kiedy zjeżdżać po linach mieli strażacy, śmigłowiec zawisł nad jednym z budynków. Widać to na nagraniu, którego autorem jest świadek zdarzenia. Dotarła do niego poznańska "Gazeta Wyborcza". Dwóch ratowników sprawnie przeprowadziło desant: opuścili śmigłowiec i wylądowali na dachu budynku. Podczas zjazdu trzeciego strażaka, śmigłowiec nagle przesunął się nad sąsiedni budynek. Dystans między końcem liny a dachem się znacznie zwiększył. Ratownik nie zdołał utrzymać się na linie i spadł. Służby szacują, że był to upadek z wysokości około 10 metrów. Strażak w ciężkim stanie trafił do szpitala.
- Wstępne ustalenia mówią, że podmuch wiatru spowodował przesunięcie się śmigłowca - informuje kpt. Kamil Witoszko, rzecznik prasowy poznańskich strażaków. Jak dodaje, poszkodowany został ratownik z blisko 20-letnim stażem i wymaganymi uprawnieniami. Nie po raz pierwszy wykonywał desant ze śmigłowca.
- Strażak nadal jest w szpitalu, był to wypadek ciężki i spowodował liczne obrażenia, przede wszystkim wewnętrzne - uzupełnia Witoszko.
Badają przyczyny
Teraz trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Sprawą zajęły się m.in. Komisja Badania Wypadków Lotniczych i prokuratura.
- Sprawdzamy, jak doszło do tego, że strażak zjechał do samego końca tej liny, nie zatrzymał się i spadł. Badają to Wydział Kontroli KWP i Biuro Kontroli Komendy Głównej. Funkcjonariusze dysponują kilkoma nagraniami, dobrej jakości, które obrazują cały przebieg tego wypadku - mówi mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Jak zapewnia Borowiak, policjant, który pilotował śmigłowiec, to doświadczony funkcjonariusz, natomiast Komisja Badania Wypadków Lotniczych wstępnie przekazała informację, że nie uznaje tego zdarzenia za wypadek lotniczy.
Prokuratura jest na początkowym etapie śledztwa. Prowadzi je w tej chwili "w sprawie".
- Gromadzimy pełną dokumentację i przesłuchujemy wszystkich uczestników, a jest to około 50 osób. Później zostanie powołany biegły - wyjaśnia Renata Brudło-Kałdyk z Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald w Poznaniu. Jak tłumaczy, śledczy zabezpieczyli nagrania, na których widać wypadek - ćwiczenia były rejestrowane przez organizatora, czyli KWP w Poznaniu.
Decyzja o ewentualnym postawieniu zarzutów zapadnie po przesłuchaniu świadków i wysłuchaniu opinii biegłego.
Autor: hr/gp / Źródło: TVN24 Poznań, Gazeta Wyborcza Poznań
Źródło zdjęcia głównego: poznan.wyborcza.pl