Na nietypowe ogłoszenie można natknąć się w podpoznańskim Borówcu. Poszukiwana jest koza. - Cztery tygodnie temu na moich oczach uciekła ona do lasu i ślad po niej zaginął - mówi właścicielka Funi.
Dwie półtoraroczne kozy, Funię i Niunię, pani Violetta Nowacka kupiła półtora miesiąca temu.
- Niunia jest grzeczniejsza i bardziej przyjazna, stąd takie imię. Funia z kolei była bardziej nerwowa i lękliwa. Raczej nie zdążyła się przyzwyczaić do swojego imienia, była u mnie bowiem tylko dwa tygodnie - wyjaśnia właścicielka kóz.
"Sforsowały dwie furtki"
Właśnie wtedy obie kozy uciekły w stronę lasu. - Zrobiłam im oborę z przejściem i dopiero nauczyły się z niej wychodzić. Ku mojemu zdziwieniu obie kozy trzy razy uciekły na zewnątrz. Dopiero potem okazało się, że przejście działa w dwie strony a nie w jedną, jak byłam przekonana - mówi mieszkanka Borówca.
Kozy uciekły na jej oczach. - Jedną zagoniłam, druga uciekła jak zając do lasu. Po balustradach chodziły jak wiewiórki, w po drodze w sumie obie sforsowały dwie furtki. To pokazuje jak superinteligentne to są stworzenia - przekonuje Nowacka.
Telefon tylko w sprawie drugiej kozy
Zagubionej kozy pani Wioletta poszukiwała przez tydzień. - Podejrzewam, że padła ofiarą kłusowników, którzy polują w tutejszych lasach. Przestałam już wierzyć, że się znajdzie - mówi właścicielka zwierząt.
Na rozwieszone w miejscowości ogłoszenia odpowiedziała tylko jedna osoba. - Niestety, okazało się, że pani, która do mnie zadzwoniła, zobaczyła po prostu na moim podwórku drugą kozę - wyjaśnia pani Violetta.
Obie kozy są do siebie bardzo podobne. - Mają rogi, są czarnej maści, mają na twarzy białe paski przechodzące przez oczy oraz białe skarpetki. Funia miała na sobie czerwoną obrożę - opisuje Nowacka.
Borówiec leży w gminie Kórnik:
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań | Filip Czekała