Prokuratura Okręgowa w Poznaniu sprawdzi umorzoną przez Prokuraturę Rejonową sprawę porodu na poznańskiej plebanii, podczas którego doszło do śmierci dziecka.
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, w piątek akta sprawy trafiły do Prokuratury Okręgowej, która skontroluje jej przebieg. – Jest to urzędowa procedura, nie oznacza to, że sprawa zostanie rozpatrzona ponownie - wyjaśnia prok. Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Ksiądz nie wezwał pomocy
O całej sprawie napisał w piątek "Głos Wielkopolski".
Jak informuje gazeta, wikary Mariusz G. miał poznać Agnieszkę D. na rekolekcjach pod Poznaniem. Kobieta zaszła z nim w ciążę. Do lekarza miała się udać tylko raz, na początku ciąży.
Poród odbył się na terenie plebanii, 24 lutego 2011 roku. W pewnym momencie ksiądz miał pozostawić rodzącą samą. Po kilku godzinach wszedł do pokoju i zobaczył, że krwawi i prosi o wezwanie karetki - podał, na podstawie zeznań, do których dotarł, "Głos Wielkopolski". Wikary miał to zrobić po wyciągnięciu dziecka, kiedy okazało się że nie żyje. - Ochrzciłem je, namaściłem i wezwałem pogotowie – mówił w zeznaniach przytoczonych przez gazetę.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald. Lekarz biegły, Krzysztof Kordel, na pierwszym przesłuchaniu powiedział, że niewezwanie karetki sprowadziło bezpośrednie zagrożenie dla życia. Na drugim - powołując się na "całość materiału dowodowego" orzekł, że szanse na uratowanie dziecka w szpitalu były nikłe. Miało ono węzeł pępowiny - napisał, na podstawie zeznań, "Głos Wielkopolski". Tę wersję potwierdził w rozmowie z dziennikarzami gazety.
Sprawę umorzono. – Zeznania lekarza biegłego nie budzą żadnej wątpliwości, są spójne. Biegły nie wnioskował o powołanie dodatkowego biegłego lekarza specjalisty – powiedziała w rozmowie z tvn24.pl prokurator Izabela Pilarczyk, która dr Kordela przesłuchiwała podczas ponownych zeznań w tej sprawie.
Kuria się dziwi, ksiądz nie komentuje
Kuria, mimo publikacji, sprawy nie chce komentować. – Dziwimy się, że po półtora roku ta sprawa jest wyciągana. Wszystko odbyło się według prawa cywilnego – mówi dla tvn24.pl ks. Ireneusz Dosz, kanclerz poznańskiej kurii.
Ksiądz Mariusz został po zakończeniu sprawy został wysłany do klasztoru pod Ostrowem Wielkopolskim. Dziś jest misjonarzem na Ukrainie lub Białorusi - napisał "Głos".
Wikary, w rozmowie z dziennikarzami "Głosu", stwierdził, że zdaje sobie sprawę z tego, co się stało, ale "nie czuje potrzeby, żeby przed kimkolwiek się tłumaczyć".
Autor: FC/mz / Źródło: TVN Poznań / Głos Wielkopolski
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu