Polski kierowca trafił do włoskiego szpitala z podejrzeniem koronawirusa. Swój pobyt w izolatce relacjonował w internecie. Na zdjęciach, które opublikował, widać insekty w pomieszczeniu oraz przepełnione kosze z odpadami medycznymi.
NFZ uruchomił w środę całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Pan Kamil z Rzeszowa jest kierowcą ciężarówki. W nocy z piątku na sobotę dotarł z Austrii do Włoch, a w poniedziałek do Mediolanu, podróżując przez dużą część Lombardii. Zaczął się źle czuć.
W poniedziałek mężczyzna miał rozładunek towaru, który przewoził. Po nim, gdy był w tzw. strefie przemysłowej w miejscowości Barbata, włoscy policjanci, którzy patrolowali okolicę, zwrócili na niego uwagę. Funkcjonariuszy zaniepokoiły wyraźne objawy grypopodobne. - Tłumaczyłem im, że dopiero przyjechałem i nie mogłem się zarazić koronawirusem. Nie słuchali, wezwali karetkę - opowiadał pan Kamil na swoim kanale internetowym.
Polak trafił do najbliższego szpitala Romano di Lombardia z podejrzeniem koronawirusa. Jak twierdzi mężczyzna, najpierw przyjęto go w poczekalni. Później fragment tego korytarza wyznaczono na izolatkę, w której miał przebywać. Pan Kamil opublikował w internecie nagrania, na których pokazał, jak wygląda włoska izolatka, którą przygotowano naprędce. Na zdjęciach, które przesłał na Kontakt24, widać m.in. mrówki.
- Chciałam pokazać, jak wygląda izolatka. O, nawet się tu więcej dziewczyn pojawiło. Wcześniej stacjonowały (mrówki – przyp. red.) tylko na ziemi, a teraz już sobie chodzą po stole. Jestem w izolatce, jest to miejsce sterylne, a nie chwila. Przecież moja izolatka powstała z poczekalni - mówi na nagraniu pan Kamil.
Zdaniem Polaka stan sanitarny izolatki pozostawia wiele do życzenia. Jak relacjonował kierowca, odpady medyczne, takie jak strzykawki i igły, miały w izolatce wysypywać się z kosza na śmieci.
Ma już wyniki
W środę rano pan Kamil otrzymał wyniki badań na identyfikację koronawirusa. Wynik był negatywny.
- Dziś koło 5 rano przyszły wyniki mojego testu z poniedziałku. Wynik jest negatywny. Lekarz powiedział, że mogę wyjść ze szpitala. Czekałem do godziny 6, aż pojawił się kierowca ambulansu i odwiózł mnie w okolice mojego samochodu - przekazał pan Kamil redakcji Kontaktu 24.
Pan Kamil znajduje się w miejscowości Barbata. Jak mówi, bierze leki na grypę i przygotowuje się do powrotu do Polski. Czeka jeszcze tylko na wytyczne ze swojej firmy.
"Do tej pory nie ma przypadku koronawirusa w Polsce"
Epidemia koronawirusa, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, wybuchła w grudniu w mieście Wuhan w prowincji Hubei w środkowych Chinach i rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie. W Europie najwięcej przypadków koronawirusa zanotowano we Włoszech.
Włoska Obrona Cywilna podała we wtorek, że przypadki koronawirusa zanotowano w 20 z ok. 100 prowincji Włoch, łącznie jest ich 283. Najwięcej zachorowań zanotowano na północy kraju. Zmarło dwanaście zakażonych osób, obciążonych innymi chorobami.
Jak podaje ministerstwo zdrowia, do tej pory nie ma przypadku koronawirusa w Polsce.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autorka/Autor: popi/aa/kwoj
Źródło: Kontakt24/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24