Ciężarówka taranuje barierki i wpada do rzeki. Ginie kierowca. Dlaczego mężczyzna wykonał gwałtowny manewr? Według śledczych inne auto zajechało mu drogę. 51-letni kierowca BMW usłyszał trzy zarzuty: spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca i nieudzielenia pomocy. Grozi mu za to nawet do 12 lat więzienia.
Niespełna tydzień temu na moście w Pile na drodze krajowej nr 11 ciężarówka staranowała barierki i wpadła do rzeki. Kierowca nie zdążył się ewakuować, zginął.
Nie był sam na tej drodze
Śledczy ustalają okoliczności wypadku. Brali pod uwagę różne hipotezy m.in. te dotyczące trudnych warunków na drodze oraz ewentualne zasłabnięcie kierowcy ciężarówki. Pytań było więcej niż odpowiedzi, ale to zmieniło się, gdy policjanci dotarli do świadków zdarzenia.
Jak dowiedziała się reporterka TVN24, z relacji świadków wynika, że w chwili wypadku na moście oprócz ciężarówki był jeszcze samochód osobowy.
- W rozmowie z jednym ze świadków funkcjonariusze ustalili, że w chwili zdarzenia na drodze było też BMW, a kierowca tego pojazdu mógł spowodować tę tragedię. Policjanci zajęli się tym wątkiem i m.in. dzięki monitoringowi udało się ustalić to auto oraz jego kierowcę - powiedziała podkom. Żaneta Kowalska z pilskiej policji.
Zarzuty
Podejrzany to 51-letni mieszkaniec Piły. Mężczyzna został już zatrzymany i przesłuchany przez prokuratora. Usłyszał trzy zarzuty: spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca wypadku i nieudzielenia pomocy. Grozi mu za to nawet do 12 lat więzienia.
- Mężczyzna złożył wyjaśnienia, w których nie przyznał się do spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i zaprzeczył również, ażeby uciekł z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy innym uczestnikom ruchu drogowego. Okoliczności podniesione przez przejrzanego w jego wyjaśnieniach są obecnie wnikliwie sprawdzane przez prokuratora - tłumaczyła Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Wobec kierowcy BMW zastosowano dozór policyjny, a także zakaz opuszczania kraju połączony z zakazem wydania paszportu.
Cały pod wodą
Chodzi o tragiczny wypadek z grudnia ub.r. Wiadomo, że samochód ciężarowy przewoził drewno, jechał z Piły w kierunku Ujścia. Około godziny 11.50, z niewiadomych przyczyn, kierowca odbił ze swojego pasa ruchu, wjechał w barierki po drugiej stronie trasy, staranował je i wpadł do rzeki. Mężczyzna nie zdążył się ewakuować.
Samochód był cały pod powierzchnią wody. Na miejscu pracowały grupy nurków, którzy próbowali dostać się do kierowcy, który nie dawał oznak życia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa//ec / Źródło: TVN24 Poznań/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24