Jak trwoga to do Boga. Podziemia poznańskiego klasztoru karmelitów bosych w czasie II wojny światowej zamieniono na schron dla niemieckich oficerów. Po wojnie, przez 70 lat, zaledwie garstka osób na własne oczy widziała zakamarki piwnic. Teraz zakonnicy posprzątali wnętrza i udostępnili je zwiedzającym.
Schron znajduje się pod klasztorem mieszczącym się na wzgórzu Św. Wojciecha. W lipcu pojawił się pomysł, aby pokazać go szerszej publiczności. Wymagało to jednak sporego nakładu pracy.
- Jak zobaczyliśmy te piwnice, to one były zupełnie zagracone. Braciszkowie bardzo się postarali, posprzątali je i okazało się, że obiekt jest bardzo ciekawy - przyznaje Przemysław Maćkowiak, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Lubonia, które wbrew nazwie zajmuje się w dużej mierze obiektami na terenie Poznania.
"Dwa potężne naloty"
Barokowa świątynia znacznie ucierpiała w wyniku działań wojennych. Alianckie naloty, niszczące pod koniec II Wojny Światowej okupowane wówczas przez Niemców miasto, sprawiły, że w piwnicach kościoła o grubych stropach zrobiono schronienie dla oficerów. Zbudowano je na planie litery "L". Dwa skrzydła zamieniono na pomieszczenia z ławkami, a także lazaret.
Do teraz zachowały się niemieckie napisy oraz oznaczenia z czerwonej fluorescencyjnej farby, które wskazywały kierunek poruszania się w ciemnościach.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań