Poszła na spacer do lasu i nigdy już nie wróciła. Jej ciało z poważnymi obrażeniami głowy znaleziono 800 metrów od domu. Podejrzanego o zabójstwo i usiłowanie zgwałcenia zatrzymano dopiero po 26 latach. Teraz mężczyzna stanie przed sądem.
Do zabójstwa doszło w Wielkanoc 1994 roku na terenie kompleksu leśnego w Mikuszewie (woj. wielkopolskie). 3 kwietnia 1994 roku 20-letnia Zyta Michalska wyszła z domu i ślad po niej zaginął. Młoda kobieta była absolwentką wrzesińskiego liceum, a w Poznaniu uczęszczała na kurs języka angielskiego. Ostatni raz była widziana, gdy szła na spacer w stronę lasu. Następnego dnia, 800 metrów od domu, w lesie, zostało znalezione jej ciało z poważnymi obrażeniami głowy. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci kobiety było udławienie piaskiem i liśćmi, które dostały się do jej tchawicy w czasie wleczenia w głąb lasu.
- Na ciele ofiary ujawniono także obrażenia i ślady wskazujące, że wobec pokrzywdzonej stosowana była przemoc mająca na celu doprowadzenie jej do obcowania płciowego – mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Przełom po 26 latach
Policjanci rozpoczęli wówczas śledztwo pod kątem zabójstwa. Na miejscu zbrodni przeprowadzono wówczas oględziny i zabezpieczono ślady. Przesłuchano wiele osób, mogących mieć jakiekolwiek informacje dotyczące tego zdarzenia. Po dłuższym czasie sprawa została umorzona ze względu na niewykrycie sprawcy.
Podejrzany w sprawie został zatrzymany dopiero w połowie grudnia ubiegłego roku. Waldemar B. pochodzi z tej samej gminy, w której mieszkała zabita 20-latka. Gdy doszło do morderstwa miał 26 lat. Przez lata zdążył założyć rodzinę, pracował w jednej z miejscowych firm. Mężczyzna nigdy nie był notowany za przestępstwa i niczym nie zwracał na siebie szczególnej uwagi.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego w całości przyznał się do stawianego mu zarzutu i przedstawił własną wersję przebiegu zdarzenia, potwierdzając wcześniejsze ustalenia, a jednocześnie potwierdzając ustalenia poczynione przez biegłych w wydanych przez nich opiniach – podaje Łukasz Wawrzyniak.
Akt oskarżenia przeciwko Waldemarowi B. skierowano do sądu w zeszły piątek. – 52-letniemu mężczyźnie zarzucono popełnienie zbrodni zabójstwa i usiłowania zgwałcenia 20-letniej kobiety - wyjaśnia Wawrzyniak.
Żmudna praca archiwum X
Rozwiązanie sprawy zabójstwa stało się możliwe dzięki działaniom Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i policjantów z poznańskiego Archiwum X. Ci ostatni na początku października ubiegłego roku za pośrednictwem mediów poprosili o kontakt wszystkie osoby mające jakiekolwiek informacje na temat zdarzenia z 1994 r.
Policjanci pracujący nad tą sprawą wytypowali 40 mężczyzn, którzy mogli mieć związek z zabójstwem. Alibi nie miał tylko jeden - zatrzymany 52-latek. Mężczyzna w początkowej fazie śledztwa z lat 90. nie był w kręgu podejrzanych. Pobrano od niego materiał biologiczny do analiz porównawczych z tymi zabezpieczonymi tuż po zabójstwie.
Ten był zgodny ze śladami biologicznymi ujawnionymi na ciele i odzieży ofiary. Waldemar B. usłyszał zarzut zabójstwa oraz usiłowania zgwałcenia pokrzywdzonej. Mężczyzna na wniosek prokuratury został tymczasowo aresztowany. Za zarzucane mu przestępstwa grozi dożywocie.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KWP Poznań