Gdyby nie interwencja policji, mogłoby dojść do tragedii. Poznańscy funkcjonariusze zatrzymali kierowcę ciężarówki, z której spadały bryłki lodu i na oczach policjantów uderzały w inne auto.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na tak zwanej Trasie Katowickiej w Poznaniu. Po godzinie 7 policjanci jechali akurat ulicą Krzywoustego w kierunku Kórnika, gdy przed zjazdem na autostradę A2 zauważyli jadącą prawym pasem ciężarówkę, z której plandeki spadały bryłki lodu. Przynajmniej dwie z nich spadły na jadący za nią samochód osobowy.
Skończyło się mandatem
Funkcjonariusze zatrzymali kierowcę ciężarówki. - 42-latek został zatrzymany do kontroli drogowej. Odjechał z mandatem, ale wcześniej doprowadził pojazd do stanu, w którym już nie zagrażał bezpieczeństwu innych uczestników drogi - informuje Marta Mróz z poznańskiej policji.
I przypomina, że usuwanie z dachów zalegającego śniegu i lodu przed ruszeniem w trasę jest obowiązkiem każdego kierowcy. - Wystarczy parę godzin mrozu w nocy, aby w dzień zaobserwować, jak fragmenty lodu spadają z naczepy na auta osobowe lub jezdnię, zmuszając tym samym kierowców do awaryjnego hamowania - podkreśla.
Kierowca ciężarówki po każdym dłuższym postoju powinien sprawdzić dach. W praktyce wielu tego nie robi.
W Niemczech za nieodśnieżenie naczepy tira kierowcy mogą zostać ukarani wysokimi grzywnami, nawet 2000 euro. W Polsce kierowca może zostać ukarany mandatem w wysokości od 20 do 500 zł.
Dochodziło już do tragedii
Tym razem zaniedbanie kierowcy nie zakończyło się poważnymi konsekwencjami. Dużo mniej szczęścia mieli inni kierowcy aut.
W styczniu 2018 roku na drodze krajowej numer 7, za Słomnikami (województwo małopolskie), z ciężarówki na auto spadła tafla lodu o około metrowej średnicy. Lód wybił przednią szybę auta, uderzył w głowę kierowcę i wpadł na tylne siedzenie, gdzie siedziały dzieci. Mężczyzna zalał się krwią, ale zdołał zatrzymać samochód. Trafił do szpitala.
Do szpitala trafił także kierowca auta, na które spadł lód z ciężarówki w styczniu 2019 roku w Nowosielcu (woj. podkarpackie). Kilka dni później spadająca z plandeki ciężarówki bryłka "tylko" wybiła szybę w samochodzie pana Daniela, który jechał drogą wojewódzką 543 w kierunku Grudziądza.
W styczniu 2020 roku w Kaniowie pod Czechowicami-Dziedzicami lód spadł na auto, rozbił przednią szybę i spowodował poważne obrażenia twarzy u kierującej.
Ale obowiązkiem kierowcy jest nie tylko sprawdzenie dachu. Należy też odśnieżyć szyby. Choć wydawałoby się, że to oczywiste, policjanci zatrzymywali też kierowców, którzy o tym "zapominali".
W lutym 2019 roku w Nowej Soli kierowca jechał autem, w którym przednia szyba była całkowicie zaśnieżona i oszroniona. By cokolwiek widzieć, mężczyzna wystawił głowę za okno i w ten sposób prowadził samochód.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Poznań