- Król Stanisław August Poniatowski organizował słynne obiady czwartkowe, natomiast Julia Talkowska zapraszała na obiady piątkowe. Przestrzegała dworskich zasad i zwracała uwagę na znajomość języków obcych, pamiętając przy tym o swoim tatarskim pochodzeniu. W jej czasach miejscowość nazywana była "Małym Paryżem", który odwiedził też zresztą "król Staś".
- Tak przed wiekami było w Kruszynianach - miejscowości przy granicy z Białorusią, która w XVII wieku została nadana przez króla Jana III Sobieskiego polskim Tatarom. Ich potomkowie mieszkają tu do dziś. Dość powiedzieć, że przewodniczący tutejszej gminy muzułmańskiej ma na nazwisko Talkowski.
- Miejscowość słynie z meczetu i mizaru, które tak jak meczet i mizar w Bohonikach, są uznane za Pomniki Historii.
- Kruszyniański meczet pamięta drugą połowę XVIII wieku. W czasie II wojny światowej o mały włos nie został zniszczony. Trafiła w niego bomba. Na szczęście nie wybuchła.
- W naszej wsi mieszka około 100 osób, większość stanowią katolicy i prawosławni. Natomiast, mieszkających tu na stałe, muzułmańskich rodzin jest osiem. Mamy we wsi pewien problem. Obchodzone są święta katolickie, prawosławne i muzułmańskie i nie ma kiedy pracować. Bo gdy sąsiad świętuje, trzeba to uszanować i na przykład nie kosić na podwórku trawy - uśmiecha się Dżemil Gembicki, przewodnik po meczecie w Kruszynianach, czyli miejscowości, która razem z pobliskimi Bohonikami, nazywana jest Mekką polskich Tatarów.