Atak na taksówkarkę. Mąż zadał jej kilka ciosów nożem i z nią odjechał

Pasażerka zapłaciła niebotyczną kwotę za kurs taksówką (zdjęcie ilustracyjne)
Leszno
Źródło: Google Earth
W centrum Leszna (Wielkopolskie) 44-latek zaatakował swoją żonę - taksówkarkę. Zadał kilka ciosów nożem, wsiadł za kierownicę jej auta i razem z nią odjechał. Rannej kobiecie udało się uciec, gdy stali na światłach. Mężczyzna pojechał dalej. Policja złapała go 15 kilometrów dalej. Ukrywał się w trzcinach przy jeziorze w Gołanicach. 

W sobotę (25 października) po godz. 17 policja dostała zgłoszenie o napadzie na taksówkarkę, do którego doszło w centrum Leszna na placu Metziga.

36-letnia mieszkanka Leszna siedziała w aucie na postoju taxi. W pewnym momencie została zaatakowana przez swojego męża, z którym żyje obecnie w separacji.

Była na parkingu taxi (zdjęcie ilustracyjne)
Była na parkingu taxi (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło: Shutterstock

Uciekła z auta, wzywała pomocy

- 44-latek zadał kobiecie kilka ciosów nożem w różne części ciała, po czym wsiadł za kierownicę jej pojazdu i odjechał wraz z ranną żoną w kierunku Strzyżewic. Tam pokrzywdzona wykorzystała moment zatrzymania samochodu na czerwonym świetle i wybiegła z auta, wzywając pomocy - relacjonuje podkomisarz Monika Żymełka z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.  

Kobiecie ruszyły na ratunek postronne osoby. Mąż odjechał natomiast w stronę gminy Święciechowa, aż do - oddalonej o 15 kilometrów od Leszna - wsi Gołanice.

Złapali go w trzcinach

- Tam też został zatrzymany przez policjantów. Kluczową rolę w zatrzymaniu odegrali oficerowie dyżurni, którzy śledząc na monitoringu trasę przemieszczania się mężczyzny wysyłali za nim policyjne patrole oraz na bieżąco informowali policjantów o docierających do nich sygnałach o kierunku poruszania się sprawcy – zaznacza policjantka.

Ostatecznie 44-latek zatrzymał auto w okolicach jeziora w Gołanicach. Wpadł w ręce policjantów w przyjeziornych trzcinach.

Był pijany, żona przeszła operację

- W chwili zatrzymania był spokojny. Miał ponad pół promila alkoholu w organizmie – informuje podkom. Żymełka.

Mężczyzna trafił do aresztu, jego żonę przewieziono do szpitala, gdzie przeszła operację. - Jej życiu prawdopodobnie nie zagraża już niebezpieczeństwo - mówi policjantka.

Funkcjonariusze kompletują materiał dowodowy. 44-latek ma wkrótce usłyszeć zarzuty.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: