W lesie koło Guzów (Lubuskie) leśniczy znalazł w lesie ponad 6 tysięcy srebrnych monet, wstępnie datowanych na XVI i XVII wiek. Niezwykłe znalezisko przekazał do muzeum, za co może zostać nagrodzony. Jednak jak sam mówi, nie kierowała nim chęć wzbogacenia się. - Nie robiłem tego dla nagrody. Każdy mógł być na moim miejscu. Przypadek sprawił, że trafiło na mnie - przyznaje leśniczy Bogusław Szwichtenberg.
- To był czysty przypadek. Byłem rano na spacerze w lesie. Zobaczyłem kawałek ceramiki wystający z ziemi i jakieś krążki wokół. Zacząłem kopać no i znalazłem te monety. Wykopałem wszystko i później oddałem do muzeum. Każdy mógł być na moim miejscu - mówi Szwichtenberg.
Według specjalistów monety są w stosunkowo dobrym stanie, niektóre noszą tylko ślady nalotu, zaś inne są zlepione w większe partie po kilka, kilkanaście sztuk.
- To największe tego typu znalezisko na terenie obecnego woj. lubuskiego. Po przeliczeniu okazało się, że w garnkach było 6 159 monet, w tym 5 370 mniejszych denarów i 787 większych groszy praskich - powiedziała Barbara Bielinis-Kopeć, lubuski wojewódzki konserwator zabytków.
Właściciel schował je specjalnie
To ciekawe ile może powiedzieć znalezisko o ówczesnym właścicielu. Jeśli chodzi o opisywane monety, to ich, swoją drogą majętny, właściciel prawdopodobnie nieprzypadkowo umieścił je w garnkach i zakopał pod ziemią.
- Zbliżało się zagrożenie, o którym wiedział, dlatego miał chwilę czasu, aby rozlokować swoja własność. Naczynia nie były schowane razem, garnki zakopane były osobno - mówi Marlena Magda-Nawrocka z Muzeum Archeologiczne w Świdnicy.
Będzie nagroda?
Za uczciwą postawę i przekazanie skarbu leśniczy może liczyć na znaleźne. O tym czy tak się stanie osobiście decyduje minister kultury, po zapoznaniu się z pracą badawczą konserwatora.
- Wojewódzki konserwator zabytków składa wniosek o nagrodę do ministerstwa, zebrawszy wcześniej całą dokumentację dotyczącą znaleziska. Następnie po ocenieniu wartości historycznej, naukowej, materialnej, czy artystycznej, minister kultury decyduje o ewentualnej nagrodzie i jej formie. Może być to dyplom albo nagroda pieniężna. W województwie lubuskim mieliśmy kilka znalezisk, które nagrodzone zostały właśnie tymi drugimi - wyjaśnia Ewa Garbacz, archeolog z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Zielonej Górze.
A co na to sam zainteresowany?
- Ja nie zrobiłem tego dla nagrody. Nie przyszło mi wówczas to w ogóle do głowy. Jeśli jednak jakaś by przysługiwała, to kto by nie wziął - śmieje się leśniczy.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań