Z budynku poznańskiej palmiarni ktoś ukradł starego, dużego żółwia żabuti. Istnieje podejrzenie, że złodziej chciał na nim zarobić. Sprawą już zajmuje się policja, ale załoga palmiarni prosi o pomoc także zwiedzających.
Pracownicy brak żółwia zauważyli w środę rano 30 marca. Do kradzieży doszło najprawdopodobniej wcześniej tego samego dnia, albo 29 marca po południu. Natychmiast została poinformowana policja.
- Żółw to dorosły samiec z gatunku Geochelone carbonaria (żółw żabuti). Jest osobnikiem łatwym do rozpoznania - bardzo stary o dobrze wysklepionym, wyblakłym karapaksie. W naszej ocenie może przedstawiać wartość jedynie dla kolekcjonera/hobbysty - uważa ekipa palmiarni.
Kradzież dla pieniędzy?
Tak dojrzały żabuti potrzebuje specjalnych warunków bytowych, o czym złodziej może nie mieć pojęcia. Jeśli nie zapewni mu się odpowiedniej wilgotności i temperatury, a także dostępu do basenu ze świeżą wodą, samiec może podupaść na zdrowiu.
Otwartym pozostaje pytanie w jaki sposób niezauważonym udało się komuś wynieść tak dużego gada. Ten konkretny waży 4 kilogramy i ma ponad 30 cm długości. Kradzież mogła być wcześniej zaplanowana. Teraz zadaniem policji jest wyjaśnienie, jak do tego doszło.
Zwierzę posiada wszczepiony czip identyfikacyjny. Wszystkie osoby, mogące mieć informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt.
Autor: ib/sk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Palmiarnia Poznańska