Tysiące martwych pszczół znaleziono w Kowalewie koło Pleszewa (woj. wielkopolskie). Najbardziej poszkodowany pszczelarz stracił owady z 24 uli. - Przyniósł do nas wiadro o pojemności 10 litrów, którego połowa była wypełniona martwymi pszczołami - informuje policja. Sprawę bada prokuratura. Śledczy przesłuchali rolnika, który wcześniej wykonywał w okolicy opryski.
W Kowalewie koło Pleszewa trzech pszczelarzy zawiadomiło w piątek policję o zatruciu pszczół. Do zdarzenia miało dojść dzień wcześniej.
- Jeden z poszkodowanych stracił pszczoły we wszystkich swoich 24 ulach. Dwaj pozostali, którzy mają łącznie 16 uli, poinformowali, że w ich przypadku zginęły pszczoły, które były poza ulem - powiedział Marcin Urbaniak z Prokuratury Rejonowej w Pleszewie.
Czytaj też: Pszczoły: największa korporacja na świecie
Jan Kuźniacki, właściciel jednej z pasiek, mówi, że pszczoły nie chciały wpuścić do uli swoich zatrutych koleżanek. - Ta, która przyszła stamtąd, miała inny zapach, one nawet jej nie wpuszczały, wywalały ją na ziemię. To już jest zapach tego środka i one się ratują - tłumaczy mężczyzna.
Najbardziej poszkodowany pszczelarz pozbierał owady do wiadra i jako dowód zaniósł policjantom. - Przyniósł do nas wiadro o pojemności 10 litrów, którego połowa była wypełniona martwymi pszczołami - powiedział oficer prasowy pleszewskiej policji aspirant sztabowy Monika Kołaska.
Przesłuchano rolnika, który wykonywał opryski
Za spowodowanie znacznych zniszczeń w przyrodzie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Sprawcy może grozić nawet osiem lat więzienia, jeśli jego zachowanie było umyślne.
Policjanci przesłuchali już wszystkie trzy osoby pokrzywdzone, a także rolnika, który wykonywał oprysk rzepaku na sąsiednim polu. Pszczelarze oszacowali straty na ponad 30 tysięcy złotych.
Pobrano próbki z rzepaku, który był opryskiwany pod koniec ubiegłego tygodnia. - Celem badania jest stwierdzenie, jaki oprysk został zastosowany - wyjaśnił prokurator.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW PO POŁUDNIU" TVN: Stracił 2,5 miliona pszczół. Teraz założył "pszczeli bank"
Martwe pszczoły zostaną wysłane na badania do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach.
Wyniki powinny być znane za kilka tygodni.
Pestycydy i inne tzw. środki ochrony roślin są śmiertelnym zagrożeniem dla pszczół. - Wszelkie opryski najlepiej robić w nocy. A jeśli to niemożliwe, to chociaż poczekać do zachodu słońca - apelował w tekście Magazynu TVN24 Tadeusz Dylon, prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego.
Źródło: PAP, TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24