W czasie epidemii COVID-19 z domu lepiej nie wychodzić. Ale nawet pozostając zamkniętym w czterech ścianach można się dobrze bawić. Powodów do uśmiechu jest wiele. Dostarczają ich nawet ci, którzy na co dzień zachowują powagę.
Ministerstwo Zdrowia apeluje, by te święta spędzić w domu, w gronie, w którym jesteśmy na co dzień. Bez wizyt, bez bliskich spotkań. Dzięki temu mamy szybciej wrócić do normalnego życia. Życie w izolacji łatwe nie jest, ale w ostatnich tygodniach Polacy wiele razy udowodnili, że sami możemy sobie wzajemnie dawać powody do uśmiechu. Przypominamy nagrania i spontaniczne akcje.
"Weź nie łaź, weź się nie tul"
Wszechobecnego smutku nie mógł znieść proboszcz parafii w Nowym Drezdenku (woj. lubuskie). Postanowił skutecznie rozbawić swoich parafian, ale dzięki niemu, uśmiech pojawił się też na twarzach internautów z różnych części Polski.
I wcale nie trzeba było do tego wiele. Wystarczyło chwycić za gitarę i zaaranżować dobrze znane piosenki. I tak przebój "Weź nie pytaj" to już w kwarantannowej wersji "Weź nie łaź, weź się nie tul". Parafianie podobno są zachwyceni.
"Kochani, życzymy Wam zdrówka wszystkim"
"Nie wierzę. To się naprawdę dzieje! I to u nas w Nowym Dworze Gdańskim" - tak jedna z mieszkanek zareagowała na widok policjanta i policjantki, którzy na ulicy, przed jednym z bloków zatańczyli słynną choreografię do piosenki Village People "YMCA".
Ich występ pod oknami bloku podbił internet. - Chcieliśmy umilić czas dzieciom rodziny, która była objęta kwarantanną. Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu, i to z całej Polski - mówili policjanci.
Król Julian i kaczuchy
Strażacy nie pozostali dłużni policjantom. Też postanowili połączyć przyjemne z użytecznym. O pozostanie w domach, do mieszkańców Skawiny, zaapelował sam król Julian. Jak do tego doszło? Strażacy zmienili nieco komunikat dotyczący epidemii, który nadawali ze swojego wozu. Treść pozostała oficjalna, ale zalecenia epidemiczne ogłaszał król Julian z bajki o pingwinach na Madagaskarze.
Mieszkańcy zdziwieni, a druhowie ze Skawiny zdeterminowani do kolejnych działań. A na te wcale nie trzeba było długo czekać. w internecie szybko pojawiły się nagrania, na ktorych para strażaków tańczy popularne "Kaczuszki". Do występu przygotowali się profesjonalnie – na maseczkach mają przyczepione kacze dzioby z papieru.
"Mantra ziomuś, zostań w domu"
- Koronawirus to nie jest mrzonka. Nie jest na drugim końcu świata tylko obok nas - mówi ks. Adam Bilski ze Strzelina (województwo dolnośląskie) i nie czeka biernie na rozwój wydarzeń. Młody duchowny wrócił do dwoich freestyle`owych korzeni i zaczął rapować o koronawirusie.
"Szanuj swoich bliźnich i szanuj samego siebie. Ogranicz wszystkie swoje wyjścia i wszystkie aktywności. Spędź najbliższe dni w domu, w atmosferze miłości i odpowiedzialności". W ten niekonwencjonalny sposób zaapelował do młodzieży: zostańcie w domu.
"Sto lat" od policji
Urodziny w domu? To jeszcze nie dramat. Gorzej jak nie można zaprosić gości. W Kaliszu goście "wprosili się sami". Dwie policjantki z tamtejszej komendy zaskoczyły dwóch solenizantów, którzy akurat przebywają na kwarantannie. Funkcjonariuszki przyjechały pod wskazane adresy z wielkim transparentem z życzeniami. Przez głośniki zamiast komunikatu puściły "sto lat". Do życzeń szybko dołączyli się też sąsiedzi, którzy wyszli na balkony i nagrodzili brawami solenizantów oraz policjantki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Grasman