Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze (woj. lubuskie) dysponuje 35 miejscami dla pacjentów z koronawirusem, ale wszystkie te łóżka są od tygodnia zajęte. Na oddziale zakaźnym nie ma już miejsca dla nowych pacjentów.
- My jak tlenu potrzebujemy dodatkowych w województwie łóżek covidowych. Musimy mieć możliwość przekazywania tych pacjentów, którzy są zakażeni, a także wymagają jakichś działań medycznych do wskazanych przez władze wojewódzkie placówek. (...) Jesteśmy szpitalem wielospecjalistycznym, który może też pomagać ludziom z innymi dolegliwościami niż koronawirus. A pacjenci na te inne choroby też cały czas chorują. Szczególnie choroby nowotworowe, które też nie mogą czekać - mówi Marek Działoszyński, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
W szpitalu cały czas funkcjonuje oddział ratunkowy, na który są przyjmowani pacjenci wymagający natychmiastowej pomocy. Każda osoba, która się tam pojawia, przechodzi test na koronawirusa. - SOR jest jeszcze wydolny. (...) Zasada jest taka, że unikamy skażenia SOR-u. Jeżeli mamy podejrzenie, że pacjent jest dodatni, to od razu go kierujemy do oddziału zakaźnego lub namiotu przed nim - dodaje dyrektor.
Jeśli zdarzy się, że któryś z pacjentów jest zakażony koronawirusem, wówczas jest izolowany na oddziale ratunkowym do czasu zwolnienia się łóżka na oddziale zakaźnym. - Mieliśmy takiego pacjenta i wczoraj udało się go przenieść na oddział zakaźny - mówi Działoszyński.
To, jak w dobie pandemii wygląda praca na oddziale ratunkowym, pokazali sami medycy. Zdjęcia z dyżuru opublikowali w mediach społecznościowych wraz z cytatem z Winstona Churchilla: To nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca. To dopiero koniec początku.
Dyrektor zwraca też uwagę na niełatwą sytuację kadrową. - Sytuacja się pogarsza, bo mamy zakażenia zewnętrzne. Personel, który trafia do pracy, zakaża się najprawdopodobniej od dzieci dlatego, że często dotyczy to osób młodych. I na dzisiaj mam taką sytuację, że w szpitalu mam 105 osób, które albo są dodatnie (35 przypadków), albo muszą być w kwarantannie - tłumaczy Działoszyński.
W czwartek wojewoda lubuski zapowiedział, że na szpital trzeciego stopnia w walce z pandemią COVID-19 w regionie został wyznaczony Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wielkopolskim. Tam mają trafiać pacjenci zakażeni koronawirusem, którzy wymagają specjalistycznego leczenia także z powodu innych chorób.
Burza po słowach Sasina
We wtorek Jacek Sasin (PiS) w Polskim Radiu, mówiąc o walce z pandemią COVID-19, przekonywał, że Polska dysponuje odpowiednią liczbą łóżek szpitalnych, respiratorów i innych środków medycznych. Przyznał jednak, że "oczywiście występują problemy".
- Tym problemem jest chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego - chcę to podkreślić wyraźnie, części. Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce - mówił wicepremier..
Słowa Sasina oburzyły pracowników ochrony zdrowia, którzy w odpowiedzi publikują w mediach społecznościowych swoje zdjęcia z dyżurów, pokazując, jak ciężka jest praca w szpitalu.
Wczoraj Pan Minister Jacek Sasin winę za nieudolną walkę z pandemią zrzucił oczywiście na personel medyczny (głównie...
Posted by Siostra Bożenna on Wednesday, October 14, 2020
"To my. Niezaangażowany personel medyczny winny zapaści w ochronie zdrowia. Pijemy kawę zamknięci w przychodniach i szpitalach, a epidemia zwalcza się sama. Pozdrawiamy wszystkich i życzymy dużo zdrówka! " - napisała internautka Siostra Bożenna.
Posted by Karolina Stawarczyk on Wednesday, October 14, 2020
"Jacek wpadnij do nas. Pokażesz, jak prawdziwa praca wygląda. Ps. Przynieś cukier do kawy i słomki" - napisał jeden z medyków.
Posted by Jarek Ikwanty on Wednesday, October 14, 2020
Posted by Damian Kwas Grzelak on Wednesday, October 14, 2020
Posted by Karolina Kłosko on Wednesday, October 14, 2020
Do słów wiceministra Jacka Sasina odniósł się też Jurek Owsiak. - To, co chciałem, to już napisałem w mediach społecznościowych. Zapraszam na dowolny oddział szpitala jednoimiennego. Proszę tam spędzić kilka godzin i zobaczyć, z jakim zaangażowaniem pracują lekarze, personel medyczny, ratownicy. To do nich kierowaliśmy dostawy sprzętu, kiedy w Polsce zaczynała się pandemia i nie miała jeszcze takich rozmiarów jak dzisiaj - powiedział na antenie TVN24.
Owsiak podkreślił też, że słowa o braku poświęcenia "są policzkiem dla ludzi, którzy pracują ponad miarę".
Politycy PiS tworzą ustawę, która ma dotyczyć pracy medyków w czasie pandemii. Najprawdopodobniej z tego powodu odbędzie się specjalne posiedzenie Sejmu - zapowiedział rano marszałek Ryszard Terlecki.
Projektu ustawy nie ma jeszcze na stronach Kancelarii Sejmu.
Autorka/Autor: aa
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FB- SOR Zielona Góra