Wysiadł, "zataczając się", badania alkomatem odmówił, bo "jest zakażony koronawirusem". Zrobiono mu test

Lubuskim policjantom pomagają żołnierze
Morawiecki: izolacja, identyfikacja i informatyzacja
Źródło: TVN24

Mężczyzna - jak mówił świadek - wytoczył się zza kierownicy pojazdu chwilę po zatrzymaniu się przed sklepem. Przyjechali policjanci, ale kiedy zabierali kierowcę na badanie krwi, ten zaczął kaszleć i oświadczył, że cierpi na COVID-19. W szpitalu zrobiono mu test na koronawirusa.

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W Świebodzinie (woj. lubuskie) jeden z mieszkańców zauważył jak z pojazdu, który podjechał przed jeden z marketów, wysiada kierowca, który się zatacza.

Policjanci wyczuli od kierowcy silną woń alkoholu. Mężczyzna odmówił jednak badania alkomatem. W związku z tym miał mieć w szpitalu pobraną krew do badania.

Kaszel i test na koronawirusa

W trakcie przejazdu 47-latek zaczął kaszleć. Twierdził, że ma koronawirusa i niedawno wrócił z Niemiec. Wezwano więc specjalistyczną karetkę, którą mężczyznę przetransportowano do szpitala w asyście policjantów.

Tam pobrano od niego, zarówno wymaz niezbędny do testu na potwierdzenie obecności koronawirusa, jak i krew do badań pod kątem stężenia alkoholu.

Okazało się, że mężczyzna nie jest zakażony koronawirusem – wynik testu był negatywny. Wyników badania krwi jeszcze nie ma.

W przypadku potwierdzenia się zawartości alkoholu we krwi mężczyźnie grozić będzie do dwóch lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. 

Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Infolinia NFZ dotycząca koronawirusa
Źródło: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Czytaj także: