Był obdrapany, oblepiony gumami do żucia i ptasimi odchodami. O jego mrocznej historii nie wszyscy pamiętają. Pręgierz na poznańskim Starym Rynku jest teraz poddawany renowacji. W końcu.
Historia poznańskiego pręgierza sięga XVI wieku, wtedy stanął tuż obok ratusza. To tu publicznie wykonywano kary chłosty. To tu, obcinano palce czy uszy. To tu piętnowano nieposłusznych mieszkańców. Aż do XIX wieku, kiedy pruski zaborca zniósł prawo nadane jeszcze przez Władysława Łokietka.
Zabytkowy pręgierz kilkukrotnie ulegał uszkodzeniu, toteż usunięto go z płyty Starego Rynku, a w jego miejsce postawiono kopię dłuta Marcina Rożka. Ale i kopia nie miała łatwo.
Niszczony...
W 2010 roku, po zdobyciu mistrzostwa Polski przez Lecha Poznań, fetujący w centrum kibice ją zniszczyli. Szybko naprawili swój błąd, organizując zbiórkę pieniędzy na renowację.
Rok później pijany student, po imprezie, postanowił wdrapać się na szczyt kolumny. Odłamał i zrzucił na ziemię figurkę kata, zamontowaną na czubku. Ta rozpadła się na wiele kawałków. Po niespełna roku usłyszał zarzut: dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Od tamtej pory co prawda było spokojnie, ale sam pręgierz pomału niszczał. Farba wyblakła, ludzi przylepiali sobie gumy, a ptaki zrobiły sobie z niego wychodek. Na szczęście za moment to się zmieni.
... i odnawiany
We wtorek rozpoczęła się renowacja zabytku. Miasto wysupłało pieniądze, aby pręgierz przestał straszyć swoim wyglądem.
- Wymieniliśmy fugi, uzupełniliśmy ubytki, jest odsolony i zaimpregnowany specjalną farbą - mówi dwoje konserwatorów, pracujących przy pręgierzu. Jak dodają, wcześniej umyli go parą wodną, która ma świetne właściwości penetrujące w czyszczeniu.
Cały proces renowacji podzielony jest na etapy. Nakłada się kilka warstw specyfików, które muszą się związać. Jeśli pogoda pozwoli, prace zakończą się w tydzień. Jeśli będzie kapryśna, renowacja może potrwać do końca listopada.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań