Nie widziała, jak tuż obok zderzyły się auta, potem było już za późno. Nagle znalazła się w potrzasku. Nie miała drogi ucieczki. Samochody pędziły prosto na nią. Reporter TVN24 dotarł do Anny Janas z Kalisza. Kobieta cudem uniknęła śmierci między dwoma roztrzaskanymi autami.
Na nagraniu z monitoringu widać, jak tuż po zderzeniu oba auta jadą wprost na kobietę, która akurat była na chodniku.
Piesza nie miała nawet gdzie odskoczyć. Samochody skutecznie odcięły jej jakąkolwiek drogę ucieczki. W ułamku sekundy znalazła się między nimi.
"Dochodziłam do rogu i stało się"
Reporter TVN24 dotarł do kobiety z nagrania. Pani Anna Janas opowiedziała, co wydarzyło się na skrzyżowaniu.
- Szłam do domu. Właśnie wracałam od znajomej. Kiedy znalazłam się przy ulicy Staszica, rozejrzałam się. Nic nie jechało, więc przeszłam na drugą stronę. Rozmawiałam wtedy przez telefon ze znajomym moich dzieci. Przygotowujemy razem paczki świąteczne. Dochodziłam do rogu i stało się - opowiada TVN24 pani Anna.
Kobieta nie miała pojęcia, co dzieje się tuż obok. Mówi, że nie słyszała nic niepokojącego.
- Muszę się przyznać, że na lewo ucho za bardzo nie słyszę. Z kolei przy prawym trzymałam telefon. Dopiero jak te samochody się już roztrzaskały, to zobaczyłam, co się dzieje i uciekłam na drugą stronę - opowiada.
"Mam anioła stróża"
Co dalej? Potem wszystko działo się równie szybko. - Słabo mi było. Ten samochód w końcu rozprysnął się obok mnie. To takie dziwne uczucie. Wzięłam tabletkę, usiadłam na schodach i czekałam na znajomego, z którym rozmawiałam przez telefon. Potem przybiegł mój syn - wspomina Anna Janas.
Pani Anna uważa, że w życiu ma szczęście i to dopisało jej również w czwartek na kaliskim skrzyżowaniu. - Dzięki Bogu nic mi się nie stało. Różnie mogło być. Przecież mogłam mieć połamane nogi i nie chodzić. Mam anioła stróża i udało mi się. Po prostu trzeba wierzyć - mówi kobieta.
I dodaje: Wychowałam czwórkę wspaniałych dzieci. To porządni ludzie. Więc myślę, że mam sporo szczęścia w życiu.
Nikomu nic się nie stało
Całe zdarzenie w Kaliszu wygląda przerażająco. Nikomu nic się nie stało, dlatego policja zakwalifikowała tę sytuację jako kolizję.
- Kierowcy na wszelki wypadek trafili do szpitala. Ani 59-latek, ani 38-latka nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Kierowca renault został ukarany 500-złotowym mandatem oraz sześcioma punktami karnymi - mówi Witold Woźniak z kaliskiej policji.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa//ec / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Dental Care Kalisz