Strażacy wspierali lekarzy w akcji ratowania łyżwiarza, który na zamarzniętym stawie złamał nogę. Z pomocą tak zwanej deski lodowej mężczyznę ściągnięto na brzeg i zaniesiono do karetki.
Do zdarzenia doszło w Jastrzębowie pod Gnieznem (woj. wielkopolskie). Zgłoszenie o mężczyźnie, który znajduje się na tamtejszym stawie, unieruchomiony, ze złamaną nogą otrzymali w sobotę wieczorem. Na miejsce wysłano karetkę pogotowia i straż pożarną.
- Dyżurny zdecydował o zadysponowaniu trzech zastępów, bo nie wiedzieliśmy, czy nie będzie potrzebna ewakuacja mężczyzny z wody – wyjaśnia starszy kapitan Jarosław Łagutoczkin, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Gnieźnie.
Okazało się jednak, że lód nie jest kruchy, a na miejsce pierwsi dotarli ratownicy medyczni, którzy już udzielali pomocy poszkodowanemu. - Udzielaliśmy tam pomoc pogotowiu ratunkowemu. Lekarze opatrzyli mężczyznę, ale dzieliła ich duża odległość od karetki, bo dojazd bezpośrednio pod to miejsce był niemożliwy. Dlatego poprosili strażaków o pomoc w transporcie – mówi Łagutoczkin.
Transport na saniach
Poszkodowany mężczyzna został przetransportowany do karetki przy pomocy specjalistycznych sań. - To tak zwana deska lodowa do ratownictwa wodno-lądowego. Są to sanie wypornościowe o długości dwóch metrów. Utrzymują się one na powierzchni wody, a w przypadku interwencji na lodzie, nacisk rozkłada się tak, by lód się nie załamywał – tłumaczy oficer gnieźnieńskiej straży.
Z tych sań strażacy korzystają dość rzadko. - Zwykle używamy ich przy interwencjach związanych z przymarzniętymi ptakami, w tym roku dwukrotnie w ten sposób ratowaliśmy psy – zaznacza Łagutoczkin.
W tym sezonie sanie po raz pierwszy wykorzystywano do transportu człowieka. Poszkodowany mężczyzna trafił do szpitala w Gnieźnie.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: trzemeszno24.info