Jarosław Ziętara 30 lat temu wyszedł do redakcji i zniknął bez śladu

Źródło:
TVN 24 Poznań, PAP
Kim był Jarosław Ziętara? Część reportażu "Uwaga" TVN [wideo z 2018 roku]
Kim był Jarosław Ziętara? Część reportażu "Uwaga" TVN [wideo z 2018 roku]"Uwaga" TVN
wideo 2/15
Kim był Jarosław Ziętara? Część reportażu "Uwaga" TVN [wideo z 2018 roku]"Uwaga" TVN

Ostatni raz widziany był 1 września 1992 r. Miał iść do pracy, do redakcji "Gazety Poznańskiej". Nigdy do niej nie dotarł. W 1999 r. Jarosław Ziętara został uznany za zmarłego. Jego ciała do dziś nie odnaleziono.

Miał 24 lata. W "Gazecie Poznańskiej" był dziennikarzem śledczym. Dużo wiedział. Dużo pisał.

- To był początek największych afer alkoholowych, paliwowych i związanych z demobilem - mówił Piotr Talaga, wówczas także dziennikarz "Gazety Poznańskiej".

Chciał napisać więcej. Nie napisał.

Zniknięcie

1 września, jak co dzień, o godz. 8:40 wyszedł z domu przy ul. Kolejowej. Do redakcji miał 15 minut piechotą. - Jarek chodził do pracy przez park Wilsona i prawdopodobnie też tego dnia przez ten park szedł, jeśli tylko dotarł do tego miejsca - mówiła Beata Sauer, była partnerka Jarosława Ziętary.

W pracy miał się pojawić o godz. 9. Nie dotarł. - Został na pewno uprowadzony między miejscem zamieszkania a redakcją - mówił Krzysztof M. Kaźmierczak, jego kolega z "Gazety Poznańskiej".

Ziętara zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracytvn24

Śledczy na początku nie brali pod uwagę wersji zakładającej uprowadzenie i zabójstwo Ziętary. Samobójstwo, ucieczka w góry lub do Anglii, związanie się z grupa przestępczą - takie hipotezy stawiała policja. Morderstwa na zlecenie nie brali poważnie pod uwagę. - Odbierałam tych policjantów jako takie matołki. Oni nie zwracali uwagi na to co mówię - wspominała Sauer.

Śledztwo po roku

Śledztwo w tej sprawie ruszyło dopiero w 1993 r. - Znika lub ginie dziennikarz. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta. Nie dlatego, że coś napisał, tylko dlatego, że mógł coś napisać - mówił prokurator Jacek Tylewicz.

Korzystano nawet z usług jasnowidza. - Nie był w stanie pomóc. Był tylko pewny, że Jarosław Ziętara nie żyje - wspominał Tylewicz.

Sprawy nie dokończył - w międzyczasie przeniesiono go do prokuratury wojewódzkiej. Jego następca ją umorzył.

Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 r.archiwum rodziny J. Ziętary

Zdaniem Kaźmierczaka tamto śledztwo było prowadzone "zupełnie bezsensownie". - Badano wątki, które nie miały żadnego uzasadnienia. To były jakby wersje z sufitu jakieś. Po kilku latach śledztwo umorzono, w ogóle nie zajmując się wątkiem zlecenia zabójstwa w związku z działalnością dziennikarską - mówił.

W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. - Wtedy postawiono tezę, że to mogło mieć związek z działalnością dziennikarską, ale sprawę umorzono. Nie znaleziono zwłok - tłumaczył Kaźmierczak.

Dziennikarz został jednak uznany za zmarłego. Dzięki temu, na bydgoskim cmentarzu jego rodzina mogła umieścić symboliczną tablicę.

"Zniknął dziennikarz i nikogo to nie interesuje. 17 lat"
"Zniknął dziennikarz i nikogo to nie interesuje. 17 lat"02.04 | Jarosław Ziętara na początku lat 90 opisywał najgłośniejsze afery III RP, które dopiero po latach miały zelektryzować polską opinię publiczną. Był młody, zdolny i często docierał do poufnych informacji. Zaginął w drodze do redakcji 1 września 1992 roku. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Niedawno wyszło na jaw, że tuż przed jego tajemniczym zniknięciem próbował zwerbować go UOP. (TVN24)TVN24

Wznowienie po latach

W kwietniu 2011 r. redaktorzy naczelni największych polskich gazet zaapelowali do władz i prokuratury o ujawnienie wszystkich okoliczności zaginięcia Ziętary i śledztwa w tej sprawie. To spowodowało analizę tego śledztwa w Prokuraturze Generalnej. W połowie czerwca 2011 r. śledztwo zostało podjęte na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużone. Decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa.

Jarosław Ziętara (1968-1992)
Nowe ślady w sprawie Ziętary (04.04.2011) TVN24

W toku śledztwa klasyfikacja prawna została zmieniona z uprowadzenia na zabójstwo. Prokuratura przesłuchała m.in. członków rodziny oraz członków Komitetu Społecznego "Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary", którzy prowadzili dziennikarskie śledztwo w sprawie zaginięcia kolegi. Przeprowadziła badania odcisków palców, które zostały zabezpieczone we wrześniu 1992 roku w mieszkaniu Ziętary, ale dotąd nie były badane, zainicjowała badania biologiczne śladów zabezpieczonych w toku śledztwa metodami, które nie były znane w 1992 roku. Poddała także analizie obszerną dokumentację osób, które występują w aktach śledztwa - pod kątem ewentualnego udziału tych osób w zaginięciu dziennikarza.

Kolejne śledztwo ws. Jarosława Ziętary
Kolejne śledztwo ws. Jarosława Ziętary (11.01.2012)11.01 | 20 lat temu zaginął Jarosław Ziętara, poznański dziennikarz tropiący różnego rodzaju afery gospodarcze. Do tej pory nikomu nie udało się ustalić co się z nim stało, jednak wiadomo, że za sprawą stoją ludzie służb specjalnych. Prokuratura w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarza. Mimo upływu tylu lat na wiele podstawowych pytań wciąż brak jasnych odpowiedzi. (TVN24)TVN24

Prokuratorzy przeprowadzili także eksperyment procesowy w Poznaniu. Polegał on na odtworzeniu wszystkich istotnych zdarzeń z udziałem Ziętary, które miały miejsce od godz. 13.30 w dniu 31 sierpnia 1992 roku do godz. 8:40 następnego dnia, kiedy wyruszył do redakcji i był po raz ostatni widziany.

W październiku 2011 r. krakowska prokuratura otrzymała dokumenty z Agencji Wywiadu. Wynikało z nich, że Ziętara dostawał propozycje pracy z UOP. Były to nowe dowody w sprawie, ponieważ w toku poprzedniego śledztwa w 1994 r. MSW informowało, iż "Jarosław Ziętara nie pozostawał w zainteresowaniu UOP i nie figuruje w ewidencji, jak i materiałach archiwalnych UOP".

Ziętara odmawiał. Utrzymywał jednak kontakty z funkcjonariuszami. - Tematy, którymi się zajmował, w części oscylowały wokół tematów, którymi służby wówczas się interesowały. Na przykład przekształcenia w KGHM, prywatyzacje dużych przedsiębiorstw - mówił Kaźmierczak.

- Jarek otrzymywał pewne informacje, tematy, które potem sam rozwijał. Prawdopodobnie nie był świadomy, że był wykorzystywany w pewnym sensie - dodawał Talaga.

Zadziwiającą aktywność ludzie służb wykazywali także po zniknięciu dziennikarza. W jego redakcji pojawiła się grupa funkcjonariuszy, która przeszukała biurko Ziętary i zarekwirowała kasety oraz dyskietki.

Wygląd po latach

W 2012 r. wizerunek zaginionego dziennikarza z uwzględnieniem progresji wiekowej, czyli upływu czasu, opublikowała na swojej stronie internetowej Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.

Tak w 2012 roku mógłby wyglądać Jarosław Ziętara według specjalistów z policji | Prokuratura Apelacyjna w Krakowie

- Wersją wiodącą jest ta, która zakłada, że 1 września 1992 roku Jarosława Ziętarę uprowadzono, a następnie zamordowano. Jednak dopóki nie ustalimy rzeczywistego przebiegu zdarzeń zakładamy również inne wersje, w tym taką, że Jarosław Ziętara żyje - mówił rzecznik Prokuratury Apelacyjnej prok. Piotr Kosmaty.

W maju tego samego roku prokuratura weryfikowała uzyskane w toku śledztwa informacje o ukryciu zwłok Ziętary pod Poznaniem. Ciała nie odnaleziono.

Śledczych interesowały dawne pomieszczenia Elektromisu
Śledczych interesowały dawne pomieszczenia Elektromisu3.12 | - Śledczy zakończyli prowadzone w Poznaniu czynności procesowe w miejscu, gdzie przed śmiercią mógł być przetrzymywany dziennikarz Jarosław Ziętara - poinformował w środę rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty.tvn24

Szukano też mężczyzny, który miał z nim kontakt latem 1992 r. - Nie znamy ani tożsamości, ani narodowości mężczyzny, nie wiemy, czy żyje i czy przebywa w Polsce - mówił Kosmaty.

Portret pamięciowy mężczyzny, który miał latem 1992 roku kontakt z Jarosławem ZiętarąProkuratura Apelacyjna w Krakowie

Sprawdzono też informacje dotyczące odnalezienia niezidentyfikowanych zwłok z okresu od września 1992 r. do grudnia 1993 r. na terenie sześciu województw. W jednym przypadku zwrócono się do Instytutu Ekspertyz Sądowych o porównanie DNA Ziętary i niezidentyfikowanego denata. Analizy nie przyniosły przełomu.

W 2014 r. prokuratura postawiła Mirosławowi L. ps. "Lala" i Dariuszowi R. ps. "Ryba" zarzuty pomocnictwa w porwaniu i zabójstwie Ziętary. Obaj trafili do aresztu, jednak na wolność wyszli już po kilku tygodniach, a prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Śledczy wycofali zarzuty, bo dwóch kluczowych świadków odwołało swoje zeznania.

Prokuratura wskazuje

Przełomem w śledztwie wydawało się zatrzymanie w listopadzie 2014 r. Aleksandra Gawronika, jednego z najbogatszych Polaków na przełomie lat 80. i 90 (zgodził się na podawanie pełnego imienia i nazwiska). Gawronik został oskarżony o podżeganie do zabójstwa dziennikarza. Jego proces toczył się od stycznia 2016 roku przed poznańskim Sądem Okręgowym.

Aleksander Gawronik: Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary
Aleksander Gawronik: Nie mam nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary01.09. | Ostatni raz widziany był 1 września 1992 r. Miał iść do pracy, do redakcji "Gazety Poznańskiej". Nigdy do niej nie dotarł. W 1999 r. Jarosław Ziętara został uznany za zmarłego. Jego ciała do dziś nie odnaleziono. Do przełomu w śledztwie w sprawie uprowadzenia i zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary doszło w listopadzie. Zatrzymano Aleksandra Gawronika (zgodził się na podawanie swojego nazwiska), jednego z najbogatszych Polaków na przełomie lat 80. i 90. To jeden z najbardziej znanych biznesmenów epoki transformacji. Czasu, gdy szybko rosły wielkie fortuny, gdy kontrola państwa była słaba lub żadna, gdy pole do nadużyć i przekrętów było ogromne.TVN 24 Poznań

Biznesmenowi i byłemu senatorowi zarzucano, że "w bliżej nieustalonym dniu czerwca 1992 roku, chcąc aby inne osoby dokonały porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa redaktora "Gazety Poznańskiej" Jarosława Ziętary (…) nakłaniał do tego ustalonych pracowników firmy ochroniarskiej (…) w szczególności w ten sposób, że podczas prowadzonej z nimi rozmowy dotyczącej wpływu na postawę Jarosława Ziętary stwierdził, ze ma on być skutecznie zlikwidowany".

- Działania Gawronika, zdaniem prokuratury, miały związek z "zawodowym zainteresowaniem Ziętary i planowanymi publikacjami dotyczącymi poznańskiej tzw. szarej strefy gospodarczej" – mówiła rzeczniczka poznańskiego sądu, sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec.

Zeznając przed sądem biznesmen zdecydowanie zaprzeczał zarzutom: - Nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat. Jeżeli są fakty, to należy pokazać swój punkt widzenia. Tam nie ma tych faktów. Akt oskarżenia nie wymienia żadnych moich firm. Nie ma w notatkach pana Ziętary żadnych zapisków na temat moich firm i o mnie. Po prostu nie ma. Czy brak dowodu jest dowodem? - mówił Gawronik.

Gawronik: nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat
Gawronik: nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat18.05 | - Nie można się tłumaczyć z plotek na swój temat. Jeżeli są fakty, to należy pokazać swój punkt widzenia. Tam nie ma tych faktów - powiedział w środę w sądzie Aleksander Gawronik oskarżony o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary.TVN24 Poznań

W lutym 2022 roku sąd uniewinnił Gawronika. To jednak nie koniec tej sprawy. Wyrok nie jest prawomocny, a apelację złożyła prokuratura.

Kończy się sprawa "Ryby" i "Lali"

Śledczy wrócili też do wątku "Ryby" i "Lali". "Podając się za funkcjonariuszy policji, podstępnie doprowadzili do wejścia przechodzącego pokrzywdzonego do samochodu przypominającego radiowóz policyjny, którym posługiwali się sprawcy. Następnie przekazali go osobom, które dokonały jego zabójstwa, zniszczenia zwłok i ukrycia szczątków" - twierdzą śledczy.

Ustalili też, że "Ryba" i "Lala" działali jeszcze z trzecią, nieżyjącą już osobą. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu w 2018 roku Proces ruszył w styczniu 2019 roku i wciąż się toczy. Na wrzesień zaplanowane są mowy końcowe.

W mieście o nim pamiętają

W 2016 r. dziennikarz został patronem ulicy przy dawnej redakcji Gazety Poznańskiej, a przy jego domu odsłonięto tablicę pamiątkową. "Zginął dlatego, że był dziennikarzem" - głosi na niej napis.

Tablica upamiętniająca Jarosława Ziętarę
Tablica upamiętniająca Jarosława Ziętarę10.11 | "Zginął dlatego, że był dziennikarzem" - głosi napis na odsłoniętej w czwartek w Poznaniu tablicy upamiętniającej Jarosława Ziętarę. Reporter "Gazety Poznańskiej" ostatni raz widziany był 1 września 1992 roku; według śledczych został porwany i zamordowany.TVN24 Poznań

Jesienią, w związku z 30. rocznicą zniknięcia dziennikarza, zostanie on upamiętniony tablicą na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ziętara studiował na tej uczelni. - Nie zdążył już odebrać dyplomu ukończenia studiów – podkreślał przedstawiciel Komitetu Społecznego im. Jarosława Ziętary Krzysztof M. Kaźmierczak.

Zobacz reportaż "Superwizjera" TVN: "Mówili, że trzeba z nim zrobić porządek". Nowe fakty w sprawie śmierci Ziętary

- Sprawa Jarka nie jest obojętna wielu ludziom. Należy ją wyjaśnić wcale nie dlatego, że Jarek był wielkim dziennikarzem, bo on jeszcze nie zdążył nim być. Zabrano mu to, co najcenniejsze - życie, u progu jego kariery dziennikarskiej. Tę sprawę należy wyjaśnić przede wszystkim dlatego, że był jednym z nas - obywateli tego kraju, w którym to my tak naprawdę jako społeczeństwo stanowimy prawa, według których żyjemy. Jarek o te prawa również walczył - mówił Jacek Ziętara, brat dziennikarza.

- Wciąż mam nadzieję, że ludzie, którzy mają krew Jarka Ziętary na rękach poniosą odpowiedzialność – powiedział w 30. rocznicę zaginięcia Krzysztof M. Kaźmierczak. Jak mówił, "jeśli chodzi o samą zbrodnię, o to, co się stało, dlaczego się stało - to wszystko to wiemy". - Gdyby nie było tych ustaleń, tej wiedzy - nie byłoby procesów, nie byłoby oskarżenia. Natomiast cały czas otwartą kwestią jest sprawa odpowiedzialności karnej ludzi, którzy są za tę zbrodnię odpowiedzialni – odpowiedzialni za jej zlecenie i za jej realizację - podkreślił.

Autorka/Autor:Filip Czekała

Źródło: TVN 24 Poznań, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24

Pozostałe wiadomości

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Orlen traktowany był jak prywatny folwark - powiedział w programie "#BezKitu" minister aktywów państwowych Borys Budka. Wskazywał, że ze służbowej karty Orlenu opłacano między innymi "wydatki stomatologiczne" i "zabieg botoksu".

Budka o nietypowych wydatkach ze służbowej karty Orlenu. "Ktoś sobie mógł ząbki zrobić"

Budka o nietypowych wydatkach ze służbowej karty Orlenu. "Ktoś sobie mógł ząbki zrobić"

Źródło:
TVN24

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Minister Sławomir Nitras chce, aby Polski Związek Badmintona oraz związana z nim Fundacja Narodowy Badminton zwróciły ponad 1,4 miliona złotych z publicznych środków. We wpisie na X Nitras napisał, że "środki z budżetu ministerstwa sportu służą upowszechnianiu i wspieranie sportu. Nie mogą być wykorzystywane w kampanii wyborczej polityków PiS".

Minister sportu nakazał zwrot 1,4 miliona złotych. Za pikniki z badmintonem

Minister sportu nakazał zwrot 1,4 miliona złotych. Za pikniki z badmintonem

Źródło:
Ministerstwo Sportu i Turystyki, Wirtualna Polska

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Argentyńscy senatorowie przyznali sobie 136-procentowe podwyżki. Sprawa stała się czołowym tematem w mediach. Decyzję podjęto bowiem poprzez podniesienie ręki i nie można jednoznacznie wskazać, kto jak zagłosował. Prezydent Javier Milei skrytykował decyzję o podwyżkach diet w kraju zmagającym się z kryzysem. "Tak właśnie działa kasta" - napisał w serwisie X.

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Źródło:
PAP, Buenos Aires Herald

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24