Choć zazwyczaj wybierają wysokie sosny, te zamieszkały w gnieździe stworzonym przez człowieka. Mowa o rybołowach z Gubina, które ornitolog Tadeusz Mizera właśnie "ozdobił" obrączkami. W Polsce jest prawdopodobnie tylko 60 majestatycznych ptaków tego gatunku, niezwykle zwinnych, ale i drapieżnych: - Jego dwa palce chwytają rybę z przodu, dwa z tyłu, transportowana jest głową do przodu, jak torpeda - opisuje Mizera.
- Chuchamy, dmuchamy, bo każdy jest absolutnie bezcenny - mówi Mizera, obrączkując jednego z gubińskich rybołowów. W piątek oznaczył jeszcze dwa takie ptaki, zamieszkałe na co dzień w gnieździe na prywatnej posesji, w małym rezerwacie będącym własnością mieszkańca województwa lubuskiego.
- To są pierwsze rybołowy, które w tym sezonie obrączkujemy, jest ich trójka. Tak jak u wszystkich ptaków szponiastych, jest ta sekwencja klucia. Widać, który pierwszy się wykluł, który drugi, a który trzeci. Wyglądają zdrowo, są zadziorne, bronią się, to jest dobry znak - cieszy się Mizera.
"Jest kilka osób, które strzelają"
- Wszystko co złe, mają już za sobą, okres krytyczny pierwszych dwóch tygodni życia mają za sobą, nic złego ich nie spotkało - dodaje. Badacz ma na myśli chociażby to, że nie zaatakował ich żaden inny ptak. W zeszłym roku na gniazdo rybołowów w Nadleśnictwie Lipka napadł jastrząb, zabił wtedy rodziców i młode pisklęta.
Bywa i tak, że rybołowy giną przez działanie człowieka. - Nie ma co ukrywać, tu w zachodniej Polsce jest kilka osób, które strzelają do rybołowów. A to jest zwierzę dużo rzadsze od żubra, to jest absolutna perełka polskiej przyrody - podkreśla Mizera. - Liczymy na palcach rąk, około 30 mamy, [chodzi o 60 osobników, badacz podał liczbę par - red.], a Niemcy mają ponad 700. Tam na szczęście nikt do nich nie strzela, traktowane są jako ptaki, które wszyscy podziwiają, nawet rybacy - dodaje.
Dla zdobyczy potrafią zniknąć pod taflą wody
A wędkarze mogą bywać zazdrośni nie tylko o ryby, które ptaki im podbierają, ale też o styl, w jakim to robią. - Jego szpony są niezwykle szorstkie, żadna ryba się nie wyślizgnie. Ma ten palec zwrotny, dwa palce chwytają rybę z przodu, dwa z tyłu, transportowana jest zawsze głową do przodu, jak torpeda - opisuje ornitolog.
Ptak potrafi też w całości zanurzyć się w jeziorze. - Najpierw zawisa, wypatruje ryby, później rzuca się w spektakularny sposób z wyciągniętymi szponami, potrafi nawet cały zniknąć pod wodą - mówi Tadeusz Mizera. Z jego szacunków wynika, że dwa dorosłe osobniki wraz z dziećmi potrafią zjeść rocznie około 200 kilogramów ryb. Pozyskują je z terenu o promieniu 50 kilometrów.
Rybołowy są w Polsce ptakami objętymi ścisłą ochroną gatunkową.
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24