Policja zajmuje się sprawą kota uwięzionego w pułapce na posesji 84-latka. Zwierzę należało do jego sąsiada. Kotu trzeba było amputować łapę.
W poniedziałek policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu otrzymali zgłoszenie dotyczące znęcania się nad zwierzęciem, do którego miało dojśc w Wielkanoc. Zgłaszającemu zaginął kot rasy europejskiej.
- Mężczyzna nie mógł znaleźć kota na terenie swojej posesji, udał się więc na poszukiwania w okolicach swojego domu. Na terenie sąsiadującej posesji znalazł kota uwięzionego w łapicę - przekazała podkom. Monika Curyk z gostyńskiej policji.
Pułapka była niewidoczna z ulicy
Jak poinformował policjantów, metalowa łapica była przymocowana drutem do ziemi i zasłonięta blachą od strony ulicy, tak aby nikt nie widział, że jakiekolwiek zwierzę się w nią złapało. Mężczyzna uwolnił swojego kota i zabrał go do domu.
Wszystko działo się w niedzielę późnym popołudniem, więc dopiero kolejnego dnia właściciel kota udał się do lecznicy dla zwierząt. Tam weterynarz, z uwagi na obrażenia łapy kota, musiał dokonać jej amputacji.
Twierdzi, że koty znikały już wcześniej
Po tej wizycie mężczyzna zgłosił się do policjantów. Jak przekazał, już wcześniej należące do niego koty znikały bez śladu.
Na miejsce udali się kryminalni, którzy zastali na posesji 84-letniego właściciela. - Nie przyznał się do wykorzystywania łapicy do znęcania się nad zwierzętami - przekazała Curyk
Mężczyzna na razie nie usłyszał zarzutów, w sprawie trwa postępowanie przygotowawcze. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi nawet pięć lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Gostyń