Władze Gniezna podjęły decyzję o zakazie wstępu do miejskich parków i lasów oraz odwołaniu weekendowych imprez. Ma to związek ze zniszczeniami, jakie powstały w wyniku nawałnicy, jaka przeszła nad miastem w nocy z piątku na sobotę.
"Ze względu na potężne zniszczenia, jakie dokonały się podczas piątkowej nawałnicy w całym mieście, szczególnie dotknięte przez wiatr Park Miejski im. gen. W. Andersa oraz Park Piastowski przy jeziorze Jelonek zostają do odwołania zamknięte. Zakład Zieleni Miejskiej, URBiS, Straż Pożarna oraz inne służby w najbliższych dniach będą pracować nad przywróceniem terenów zielonych do używalności, jednak czas, jaki będzie potrzebny na usunięcie zniszczeń nie jest jeszcze znany" - poinformowały władze miasta w wydanym w sobotę po południu komunikacie.
Jak zaznaczono, ze względów bezpieczeństwa służby odradzają także wstęp do pozostałych parków: im. gen. T. Kościuszki, im. R. Kaczorowskiego i Trzech Kultur, a także na tereny zielone wokół jeziora Winiary.
Zakaz wstępu do okolicznych lasów wydał także Nadleśniczy Nadleśnictwa Gniezno Michał Michalak. Zakaz obowiązuje na terenie leśnictw: Brody, Kowalewko, Nowaszyce, Las Miejski i Zakrzewo.
Do odwołania zamknięte zostały również gnieźnieńskie boiska "Orlik" oraz kąpielisko miejskie nad jeziorem Winiary.
Zniszczenia, odwołane imprezy
Prezydent Gniezna Tomasz Budasz zdecydował ponadto o odwołaniu imprez zaplanowanych na ten weekend, w tym uroczystości związanych z obchodami Święta Wojska Polskiego.
Aby pomóc mieszkańcom w uporządkowaniu posesji zorganizowano ponadto pięć punktów z kontenerami, do których można dostarczać odpady zielone: połamane konary, gałęzie czy liście.
W wyniku nawałnicy w Gnieźnie poza domami mieszkalnymi i budynkami gospodarczymi zniszczone zostały między innymi cmentarze. Uderzenie pioruna uszkodziło także poszycie dachu katedry gnieźnieńskiej. Uszkodzeniom uległ również budynek Muzeum Początków Państwa Polskiego, które także będzie nieczynny do odwołania.
"Drzewa leciały jak zapałki, jak słomki"
Mieszkańcy Gniezna podkreślali, że "po raz pierwszy w życiu przeżyli taki horror". - Drzewa leciały jak zapałki, jak słomki. Moje dzieci budziły się od piorunów, od tego szumu i huków. Ja sama byłam chyba pierwszy raz w życiu aż tak przerażona - powiedziała Karolina Zych.
Jak dodała, jej dom ocalał, jedynie w kuchni pojawiły się lekkie przecieki. - Nam nic się nie stało, ale mój ojciec ma gospodarstwo pod Gnieznem, żniwa jeszcze nie zrobione, bo pada, bo burze. Wszyscy bardzo przeżywamy to, co się wydarzyło - dodała.
Wojciech Zarębski w sobotę rano zastał pod domem zniszczony samochód. - Każda strata boli i irytuje, ale ludzie potracili tej nocy całe swoje dobytki, kilka osób życie. Nam zostaje jedynie cieszyć się, że tylko tak to się skończyło - mówił.
"Trzymaliśmy okna, żeby wiatr ich nie wypchnął"
Na jednym z osiedli z dachów bloków oderwały się wielkie, kilkudziesięciokilogramowe zbrojone betonowe płyty. Jak relacjonują mieszkańcy, "chodził" cały dach.
- Wszystko się uniosło. Trzymaliśmy okna, żeby wiatr ich nie wypchnął. Deszcz lał się ze wszystkich stron - mówił właściciel mieszkania na poddaszu w rozmowie z TVN24.
Potężny wiatr wiał - według świadków - od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Elementy konstrukcji budynku, a także połamane drzewa spadały na samochody. Większość zaparkowanych przy ul. Orzeszkowej aut ma powybijane szyby. Ale były też poważniejsze szkody.
Nawałnica zdewastowała również namioty, które miały stanowić zabezpieczenie przewidywanych na sobotę uroczystości poprzedzających święto Wojska Polskiego. Nie oszczędziła też gnieźnieńskiej katedry, w którą uderzył piorun, a wiatr zerwał w kilku miejscach poszycie dachu. Wokół kościoła połamało drzewa.
Wielkopolska bez ofiar
Kpt. Karol Kędziorski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Staży Pożarnej powiedział w sobotę, że łącznie na terenie województwa wielkopolskiego odebrano trzy tysiące zgłoszeń, w tym ponad 800 dotyczyło połamanych i wyrwanych drzew. Uszkodzonych zostało ponad 160 dachów, z czego ponad 100 na budynkach mieszkalnych. Ponad 200 zgłoszeń dotyczyło natomiast podtopień.
Najwięcej interwencji odnotowano w powiatach: wrzesińskim, poznańskim, jarocińskim, gnieźnieńskim, średzkim i gostyńskim.
- W samym powiecie gnieźnieńskim zgłoszeń było ok. 600. W wyniku nawałnicy ucierpiała także gnieźnieńska katedra; nie jest to jednak uszkodzenie, które by wpływało np. na szczelność dachu. Byliśmy na rozpoznaniu - katedra to oczywiście zabytek i bardzo ważny obiekt dla Gniezna, natomiast podjęto decyzję, by w pierwszej kolejności rozwiązywać priorytetowe zadania - udrażniać drogi krajowe, wojewódzkie ze względów bezpieczeństwa, bo jednostki pogotowia same sobie z tym nie poradzą - powiedział Kędziorski.
Jak dodał, na terenie Wielkopolski nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
W oczekiwaniu na prąd
Mateusz Gościniak z firmy Enea Operator powiedział, że najwięcej awarii i problemów w dostępie do energii elektrycznej wystąpiło w okolicach Leszna, Wrześni i Gniezna. W nocy łącznie pozbawionych energii było około 150 tysięcy odbiorców.
Awarie występiły także w okolicach Kalisza. W powiecie jarocińskim mieszkańcy nie pamiętają, kiedy ostatnio zmagali się z taką wichurą.
Autor: ib,pk//ec,rzw / Źródło: TVN24 Poznań/PAP