"Jak tu żyć, jak oddychać? Trucizna jest za płotem". Chemiczna "bomba" w Szołajdach

Chemikalia znaleziono na opuszczonej posesji
W Szołajdach nielegalnie składowano niebezpieczne odpady (materiał z 16 marca 2021)
Źródło: TVN24

Prawie 200 ton niebezpiecznych odpadów chemicznych znajduje się na terenie wsi Szołajdy w Wielkopolsce. Chemikalia od kilku lat zalegają na jednej z działek. Władze gminy mówią o poważnym zagrożeniu dla mieszkańców, ale nie mają środków na usunięcie tych substancji. Jest za to plan ewakuacji na wypadek pożaru składowiska.

Problem z odpadami w gminie Chodów (woj. wielkopolskie) pojawił się kilka lat temu. Na jednej z posesji w Szołajdach nielegalnie przechowywano je bez zezwolenia. W nikim nie wzbudzało podejrzeń, że na wskazany teren często wjeżdżały samochody ciężarowe. Dopiero później okazało się, że w ten sposób transportowano do tego miejsca kolejne beczki i pojemniki z niebezpiecznymi substancjami. Początkowo miały być one magazynowane w pomieszczeniach gospodarczych.

- Dopiero po pewnym czasie mieszkańcy zauważyli operatora koparki, który ziemią przysypywał podejrzanie wyglądające beczki. Wówczas mieszkańcy powiadomili władze samorządowe, policję i inne służby. A te, gdy weszły na posesję, odkryły, z jak ogromną ilością odpadów mają do czynienia – relacjonuje Łukasz Wójcik, reporter TVN24, który zajmuje się tą sprawą.

Szacuje się, że szkodliwych substancji jest nawet 200 ton
Szacuje się, że szkodliwych substancji jest nawet 200 ton
Źródło: TVN24

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

"Jak tu żyć, jak oddychać"

Szacuje się, że w Szołajdach znajduje się nawet 200 ton takich odpadów. W związku ze słabym stanem pojemników, w których przechowywane są te materiały, można stwierdzić, że część zanieczyszczeń już dawno dostała się do gleby. Szkodliwe opary są też w powietrzu. - W pierwszym okresie od odkrycia tego składowiska, to było w październiku 2019 roku, sprzęt wykazał, że wyczuwalne są tylko dwie szkodliwe substancje w powietrzu. Tymczasem ostatnie badanie, które przeprowadzono w listopadzie wykazało już 11 szkodliwych substancji. Są one wszystkie trujące, żrące, rakotwórcze, łatwopalne i wybuchowe – mówi TVN24 Marek Kowalewski, wójt gminy Chodów.

"Jak żyć, jak oddychać, gdy za płotem trucizna?"
"Jak żyć, jak oddychać, gdy za płotem trucizna?"
Źródło: TVN24

Substancje w beczkach to m.in. lakiery, impregnaty do drewna, kwas solny czy środek do spieniania szamponów dla dzieci.

- Ja mam język, usta i gardło opuchnięte. Przykro mi o tym mówić. Do lekarzy się chodzi i jeszcze muszę dodatkowo wydawać pieniądze. 56 lat tu mieszkam, oboje z mężem całe życie pracowaliśmy. A teraz nawet spokojnie nie można pożyć. Ja nie mogę do ogródka wyjść, jak patrzę tu na to (chemikalia – przyp. red.). Jak tu żyć, jak oddychać jak trucizna za płotem – mówi Zdzisława Kruszyńska, mieszkanka wsi Szołajdy.

WOJT dla Oli
Wójt gminy Chodów o chemikaliach w Szołajdach
Źródło: TVN24

Czarny scenariusz

Władze gminy i mieszkańcy obawiają się też, że przy wyższych temperaturach może dojść do samozapłonu substancji. W związku z tym przygotowano na wszelki wypadek plan ewakuacji obejmujący ponad 120 mieszkańców z kilku wsi. - Opinia biegłego z zakresu pożarnictwa potwierdza duże zagrożenie samozapłonem, wybuchem i pożarem nieprzewidywalnym w skutkach. Dlatego musieliśmy przygotować plan na wypadek takiego zdarzenia – mówi wójt.

Wszyscy tu jednak mają nadzieję, że nigdy nie przyjdzie im się zmierzyć z takim czarnym scenariuszem. Wierzą też, że w końcu ktoś znajdzie sposób i środki na to, by tej "bomby" ze wsi się pozbyć. Szacowany koszt utylizacji takich odpadów to około 5-6 milionów złotych. To mniej więcej połowa budżetu całej gminy. Wójt wydał nakaz usunięcie odpadów przez właściciela nieruchomości, ale ten się do niego nie zastosował. Nałożono na niego karę pieniężną, ale i tej nie uiścił. Dlatego włodarze gminy zwrócili się z prośbą o pomoc do wojewody.

"Wojewoda nie może wydatkować środków budżetu na realizację zadania w postaci usunięcia odpadów, nie posiada też takich kompetencji prawnych. Wojewoda poinformował wójta, iż może pozyskać fundusze z Funduszu Ochrony Środowiska i dalej egzekwować koszty od sprawcy" – przekazały w oświadczeniu służby wojewody.

Wójt zapewnia, że cały czas prowadzi rozmowy dotyczące uzyskania dodatkowych środków, ale na razie nie zapadły żadne decyzje.

Chemikalia znaleziono na opuszczonej posesji
Chemikalia znaleziono na opuszczonej posesji
Źródło: TVN24

Ukrywał się w Niemczech

Sprawą nielegalnego składowiska zajmowała się Prokuratura Rejonowa w Kole, potem przejęła ją Prokuratura Okręgowa w Koninie. Podejrzany w sprawie mężczyzna ukrywał się na terenie Niemiec, dlatego nie było możliwości przeprowadzenia z nim czynności. W związku z tym wydano Europejski Nakaz Aresztowania. 11 lutego podejrzany został zatrzymany. Trwa procedura przekazania mężczyzny polskim służbom.

- Podejrzanemu zarzuca się składowanie wbrew przepisom ustawy i bez decyzji administracyjnej zezwalającej na prowadzenie takiej działalności 183 ton odpadów niebezpiecznych, czym sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób bądź mienia wielkich rozmiarów – mówi Ewa Woźniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.

Podejrzanemu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Czytaj także: