Wystartowali w Gdańsku, skończą w Berlinie. Siedmioro biegaczy w sześć dni pokona 675 kilometrów. Wszystko po to, by zdobyć fundusze na wyposażenie domu dla dzieci autystycznych w Poznaniu oraz na budowę szkoły w Rwandzie. Na starcie wspierał ich były prezydent Lech Wałęsa.
"Zawsze sąsiedzi-teraz przyjaciele" - pod takim hasłem 1 września o godz. 8 rano ruszył tegoroczny charytatywny bieg Freedom Charity Run. Jego uczestnicy w ciągu sześciu lat przebiegli już ponad trzy tysiące kilometrów w Polsce, Niemczech, Litwie, Łotwie i Japonii.
Tym razem ruszył w Gdańsku, a zakończy się w Berlinie. Wystartowali sprzed budynku Poczty Gdańskiej. W biegu bierze udział siedem osób: Mariusz Szeib, Dominika Bońkowska, Dariusz Bońkowski, Arkadiusz Dybiec, Mateusz Pietruliński, Jacek Trębecki i Susanne Hindahl-Reede. Sygnał do startu dał im prezydent Lech Wałęsa, który wcześniej krótko przemówił.
"Próbujmy, z różnych kierunków, szukać rozwiązań"
- Naszemu pokoleniu przyszło zbudować wielką umiejętność pod naszą technologię. Stąd też, robiąc sportowe rzeczy, dyskutujcie, jak mądrze to zrobić. Jakie programy są potrzebne? Jakie struktury? - mówił były prezydent. - Dlatego też próbujmy, z różnych kierunków, szukać rozwiązań, bo szansę mamy, jest to możliwe. Tylko w solidarnym, mądrym działaniu, są rozwiązania - stwierdził Wałęsa.
Trasę, łącznie 675 kilometrów, podzielono na 6 etapów:
1.09 – Gdańsk – Chojnice – 125 km
2.09 – Chojnice –Piła – 110 km
3.09 – Piła- Poznań – 113 km
4.09 – Poznań –Świebodzin – 116 km
5.09 – Świebodzin –Slubice 104 km
6.09 – Słubice – Frankfurt –Berlin – 107 km
Każdego dnia bieg ma się rozpocząć o godz. 8.30, a zakończyć około godz. 17.
Cel? Zawsze ten sam
Biegacze, jako członkowie Lions Clubs, podczas każdego biegu zbierają środki na pomoc dla potrzebujących z Polski, ale i z różnych części świata. - Tym razem połowę funduszy przekażemy na wyposażenie "Domu Autysty" - to inicjatywa z Poznania, gdzie ma powstać ośrodek opieki dla osób ze spektrum autyzmu. Natomiast druga część środków trafi do Rwandy, gdzie już w ubiegłym roku wsparliśmy szkołę w Kibeho - mówi prof. Jacek Trębecki, uczestnik biegu.
Jak można pomóc? Na przykład poprzez kupno okolicznościowej koszulki za 50 złotych lub wpłacając środki na konto bankowe. - Kilometry można wykupywać samemu lub w jakiś grupach. Jeden kilometr "kosztuje 100 euro". Każda zebrana złotówka trafi, bez żadnych potrąceń, do potrzebujących. Wszystkie koszty biegu pokrywają sami uczestnicy bądź pokryte zostaną dzięki życzliwości sponsorów - dodaje prof. Trębecki.
W poprzednich edycjach biegu udało się zebrać ponad 600 tysięcy złotych na pomoc dla dzieci na Ukrainie, Łotwie, w Nepalu, Niemczech, Syrii, Libanie i w Polsce.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24