Dotąd policjanci nie znaleźli żadnych poszlak, że poznanianka Ewa Tylman mogła paść ofiarą przestępstwa. Skupiają się na wątku nieszczęśliwego wypadku - wynika z informacji portalu tvn24.pl. Poszukiwania 26-latki trwają już ósmy dzień. Służby wznowiły je dziś, przeczesując przede wszystkim rzekę i jej brzegi.
Funkcjonariusze dokładnie zrekonstruowali wieczór, w którym 26-latka zniknęła. Najpierw bawiła się na imprezie firmowej w jednym z poznańskich lokali. Gdy po raz ostatni rozmawiała ze swoim chłopakiem, wyładowywała się bateria w jej telefonie. Przekazała mu, że jeszcze zostanie i że nie musi po nią przyjeżdżać.
Z imprezy wyszła ze swoim kolegą, odwiedzili trzy kolejne lokale. Według policji upojeni alkoholem siedzieli jeszcze na ławce, gdzie przez chwilę rozmawiali. Tam kamery monitoringu zarejestrowały, jak Ewie upada torba, wysypują się drobiazgi i razem niezdarnie je zbierają.
Tam też widzieli parę świadkowie.
Później się rozdzielili. Ewa Tylman, by dojść do domu, musiała jeszcze przejść przez most nad Wartą.
- Nie porzuciliśmy badań innych wersji, ale dziś najbardziej prawdopodobna jest taka, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dziewczynę mogły chwycić torsje, poślizgnęła się i wpadła do wody - uważa nasz rozmówca.
Policjanci sprawdzają Wartę
To właśnie na rzece i jej brzegach skupiają się policjanci. Jak poinformował nas dziś Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, we wtorek Wartę przeczesują cztery łodzie, sonar oraz dron, a jej brzegi sześciu policjantów na koniach, którzy pokonują trasę wzdłuż Warty od Czerwonaka przez Oborniki po Szamotuły oraz grupy poszukiwawcze sprawdzające trawy i krzaki.
Przy użyciu robota z kamerą sprawdzane są także studnie kanalizacyjne.
Nad Wartą cały czas pracują funkcjonariusze Komendy Głównej Policji ze specjalistycznym wozem z GPS do sektorowych poszukiwań.
Zniknęła w okolicach mostu św. Rocha
Brat zaginionej cały czas wierzy, że dziewczyna zostanie odnaleziona żywa. - Czy w ciągu ośmiu minut można popełnić morderstwo doskonałe? Czy można w tym czasie porwać człowieka? Wydaje mi się, że porwać kogoś można w ciągu 30 sekund - pytał retorycznie Piotr Tylman, z którym rozmawiał reporter "Faktów" TVN Jarosław Kostkowski.
W ten sposób odnosi się on do różnicy między ostatnim nagraniem kolegi idącego z Ewą z godz. 3:24 z przystanku tramwajowego Most św. Rocha i kolejnego nagrania z godz. 3:32, na którym mężczyzna idzie samotnie ulicą Kazimierza Wielkiego.
26-latka zaginęła w zeszły poniedziałek około godz. 3:30. Noc z 22 na 23 listopada spędziła na spotkaniu integracyjnym pracowników drogerii, w której pracowała na kierowniczym stanowisku. Z klubu Mixtura przy ul. Wrocławskiej Ewa Tylman wyszła około godz. 3. Towarzyszył jej kolega. Według policji rozstali się na ul. Mostowej, przy przystanku tramwajowym Most św. Rocha.
Wcześniej parę na ul. Mostowej zarejestrował monitoring. Para idzie zygzakiem, na końcu nagrania wyraźnie się zataczają. Wcześniej rzecznik policji mówił, że impreza, na której przebywali, była "zakrapiana". Monitoring zarejestrował jeszcze zaginioną o godz. 3:24 na przystanku tramwajowym "Most św. Rocha". Potem kamery nagrały już tylko jej kolegę, idącego ulicą Kazimierza Wielkiego i Garbarami na przystanek tramwajowy "AWF" przy ul. Królowej Jadwigi. To tam znaleziono dowód osobisty dziewczyny. Odnalazła go jedna z pasażerek i odesłała na adres figurujący na dokumencie - do rodzinnego domu w Koninie.
Mężczyzna, który towarzyszył zaginionej, został przesłuchany. Twierdzi, że był kompletnie pijany i niczego nie pamięta. W mieszkaniu na Wildzie - jak poinformowała jego siostra, z którą mieszka - pojawił się przed godz. 5.
Ewa Tylman ma 26 lat i około 165 cm wzrostu, waży około 60 kg. Ma ciemne włosy do ramion, uszy przylegające, nos normalny z dołkiem na koniuszku. W chwili zaginięcia ubrana była w szary płaszcz, z kapturem, czarne spodnie dżinsowe, czarny sweter i czarne buty na obcasie. Miała czarną torebkę z ćwiekami.
Jak podaje rodzina, zaginiona ma chorą tarczycę i musi regularnie zażywać specjalny hormon levotyroxine. Stąd apel, by zwrócić uwagę na podejrzane zachowania w aptekach - np. próby zakupu tego leku bez recepty.
Wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje mogące przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu zaginionej, policja prosi o kontakt z funkcjonariuszami z Komisariatu Policji Poznań - Nowe Miasto przy ul. Polanka 24 - pod numerem telefonu 61 841 23 13 lub 61 841 23 11 - czynne całą dobę.
Autor: zwir, fc/i / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24