5-miesięczny chłopiec zmarł podczas podróży z mamą autobusem. Kobieta dopiero po powrocie do domu zauważyła, że jej synek nie oddycha. Wezwała pogotowie, ale na pomoc było już za późno. Teraz już wiadomo, że przyczyną śmierci chłopca było ciężkie zapalenie płuc. Prokuratura bada, czy nie doszło do zaniedbań w opiece dziecka, które mogły przyczynić się do jego złego stanu.
- Do zgonu dziecka doszło wskutek choroby, a nie działania czy nieudzielenia pomocy przez osoby trzecie - podaje Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Taką opinię wydali biegli sądowi na podstawie wyników sekcji zwłok. Prokuratura bada teraz, czy nie doszło do zaniedbań w opiece nad dzieckiem, które mogły przyczynić się do jego złego stanu. Tu także potrzebna będzie opinia biegłych. - Trwają czynności dotyczące ewentualnego narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia przez nieodpowiednie sprawowanie opieki nad chłopcem - tłumaczy Mazur-Prus.
W domu zorientowała się, że nie oddycha
5-miesięczny chłopiec zmarł 19 stycznia. O jego śmierci prokuraturę powiadomił lekarz pogotowia ratunkowego. Kobieta podróżowała autobusem ze Złotnik Wielkich do Klęki. Po wyjściu z autobusu poszła do domu i dopiero wtedy zauważyła, że dziecko nie daje znaku życia.
- Pogotowie wezwała matka dziecka. Wyjmując chłopca z nosidełka, zauważyła, że chłopiec nie oddycha. Już nie żył. Na miejscu przeprowadzono oględziny ciała dziecka z udziałem biegłego z dziedziny medycyny sądowej. Nie miało żadnych obrażeń - informowała Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Sekcja zwłok chłopca nie wykazała śladów obrażeń wewnętrznych lub zewnętrznych, wskazujących na działanie osób trzecich.
Drugi syn w rodzinie zastępczej
Pod opieką matki zmarłego chłopca pozostawało jeszcze jedno, półtoraroczne dziecko. Prokuratura miała wątpliwości co do prawidłowego wykonywania opieki przez matkę. - Takie wnioski wyciągnięto na podstawie wywiadu przeprowadzonego w tej sprawie - mówił Grzegorz Gucze z Prokuratury Rejonowej w Środzie Wielkopolskiej.
Jak informuje portal faktykaliskie.pl, sąd rodzinny, "z uwagi na dobro dziecka", podjął decyzję o odebraniu kobiecie jej drugiego synka.
"W dniu 22 stycznia 2015 roku na podstawie art. 109 KRiO Sąd Rejonowy w Środzie Wielkopolskiej zarządził natychmiastowe umieszczenie małoletniego w pieczy zastępczej" komunikat o takiej treści przesłano do redakcji portalu z sądu.
Dziecko trafiło do rodziny zastępczej na terenie gminy Żelazków, co najmniej do czasu zakończenia postępowania w sprawie śmierci jego 5-miesięcznego brata.
- Jeśli okaże się, że matka odpowiednio wywiązywała się z opieki nad 5-miesięcznym chłopcem, nie oznacza to od razu, że starsze dziecko wróci pod jej opiekę. Decyzję w tej sprawie podejmie sąd rodzinny - podkreśla Mazur-Prus.
Rodzina z problemami
22-latka wraz z o rok młodszym partnerem - ojcem jej dwójki dzieci - mieszka w gminie Żelazków. On pracuje, ona nie. Regularnie korzystają ze wsparcia Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żelazkowie. Problemem w tej rodzinie były - według pracowników socjalnych - bezrobocie i niezaradność życiowa. Była pod stałym nadzorem GOPS. Przyznano im asystenta rodziny.
Po śmierci młodszego dziecka kobieta, a także jej partner są pod stałą opieką psychologiczną.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN 24