Msza święta w poznańskiej katedrze odprawiona przez metropolitę poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego z udziałem Poznańskich Słowików rozpoczęła pożegnanie profesora Stefana Stuligrosza. Podczas mszy chór śpiewał zmarłemu dyrygentowi Requiem Mozarta.
- Chór niecodzienny stanął dziś przez Tobą w katedrze, a ty się nie zrywasz? Batuty nie chwytasz? Co się z Tobą stało druhu, Bachu Poznania? - tymi słowami rozpoczęła się msza święta w poznańskiej katedrze. Wzięli w niej udział przedstawiciele prezydenta RP, rządu, władze miasta i województwa, rektorzy uczelni z Poznania i z całego kraju, a także obecni i byli członkowie Poznańskich Słowików oraz mieszkańcy Poznania.
Sprowadzał niebo na ziemię
- Pragniemy złożyć podziękowanie Bogu za pracowite życie i twórczość geniusza muzyki i śpiewu, kompozytora i dyrygenta, chórmistrza i pedagoga. Dziękujemy za jego dokonania, którymi wzbogacił skarbiec ojczystej kultury muzycznej, muzyki polskiej i polskiej chóralistyki. Za to, że niebo sprowadzał na ziemię - powiedział w trakcie mszy abp. Stanisław Gądecki.
- On całe swoje życie poświęcił muzyce. Kochał piękno i szukał piękna w każdym człowieku. Wystawiał dzieła największych polskich mistrzów i propagował polską kulturę muzyczną na świecie. Dyrygował dla papieży, królów i prezydentów - dodał metropolita poznański. Jak podkreślił, Stefan Stuligrosz był człowiekiem wielkiej wiary, wiernym Bogu także w najtragiczniejszych czasach hitlerowskiej i stalinowskiej niewoli. - Gdy ubliżano Bogu i prześladowano miłujących Boga i ojczyznę, on swoimi pieśniami podnosił na duchu strapionych. Błagał Boga, by nie opuszczał Polaków w ich poniżeniu. Katechizował przy okazji koncertów, bo zdawał sobie sprawę, że muzyka jest doskonałym wstępem do ewangelizacji - stwierdził abp. Gądecki.
Na zakończenie mszy odczytano listy kondolencyjne od prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka. "Odejście prof. Stefana Stuligrosza napełniło nas żalem i poczuciem ogromnej straty. Pozostała jednak jego legenda, pozostał chór Poznańskie Słowiki, znakomite kompozycje i nagrania. Pozostała wdzięczna pamięć mieszkańców jego rodzinnego Poznania, miasta, które Stefan Stuligrosz rozsławiał na całym świecie oraz rzeszy melomanów, którym dostarczał wspaniałych przeżyć artystycznych" - napisał prezydent. Pogrzeb na Junikowie
O godz. 15.00 rozpocznie się pogrzeb na cmentarzu junikowskim w Poznaniu. Na prośbę zmarłego, na pogrzebie, zamiast kwiatów, zbierane będą datki na Hospicjum Palium.
- W uroczystościach pogrzebowych weźmie udział minister kultury Bogdan Zdrojewski. Sądzimy, że po wspólnym spotkaniu będziemy spokojniejsi i nieco wytchniemy - mówi Michał Stuligrosz, bratanek zmarłego dyrygenta. - Stryj był słabszy w ostatnich tygodniach. Kiedy widziałem go ostatni raz miał problemy z mówieniem, nasz kontakt był raczej metafizyczny. Przeczytałem mu listy, które chciał, wspominaliśmy stare czasy. Zastanawiałem się wtedy czy jeszcze śpiewałem w chórze jako chłopiec czy już w męskich głosach - wspominał ze łzami w oczach.
- Dla nas to duże zaskoczenie, ból i strata. Wszystkim był bliski, dał nam tyle ile wielu nie otrzymało od przyjaciół - mówi Michał Adamczewski, członek chóru. - W latach 70, kiedy śpiewałem jako chłopiec, był dla mnie tatą. Mama wychowywała nas wtedy sama. Potem, kiedy do chóru przyprowadziłem swoich chłopców pozostał dla mnie ojcem a dla nich dziadkiem - dodaje.
73 lata z batutą
Stefan Stuligrosz zmarł w zeszły piatek w szpitalu w Puszczykowie. W sierpniu skończyłby 92 lata. Był założycielem Chóru Chłopięco-Męskiego „Poznańskie Słowiki”, którego dyrygentem pozostał przez blismko 73 lata, aż do śmierci. Oprócz tego był także kompozytorem. Stworzył w sumie ponad 600 utworów, głównie chóralnych o tematyce religijnej. W 2010 roku został odznaczony Orderem Orła Białego. Za zasługi Stuligrosz dostał symboliczne klucze do Nowego Jorku, Filadelfii, Chicago i Cleveland.
Autor: fc/ab/roody / Źródło: TVN Poznań / PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Adam Ciereszko