Olbrzymia hala spłonęła na fermie drobiu w Dąbiu koło Krosna Odrzańskiego (woj. lubuskie). Pomieszczenie przeszło dopiero co remont i szczęśliwie nie było w środku ani jednej kury.
Pożar wybuchł około godziny 10. - Usłyszałem stukanie do drzwi, ktoś mówił, że pali się, że dym - mówi Kazimierz Wysocki, właściciel fermy.
W ogniu stanęła hala o powierzchni 1000 metrów kwadratowych. Pożar rozprzestrzeniał się bardzo szybko.
- Zanim straż przyjechała pół wszystkiego się spaliło - mówi.
"Cały dach w ogniu"
Pierwsze jednostki dotarły kilka minut po zgłoszeniu. - Cały dach był po prostu w ogniu - przyznaje Bogdan Śnieżek, komendant Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie Odrzańskim.
Strażacy od razu zabrali się za gaszenie płomieni. - Pożar był duży. Szczęście w tym nieszczęściu, nie było akurat drobiu w kurniku, bo straty byłyby jeszcze większe - mówi Śnieżek.
Hala była świeżo po remoncie, stąd w środku nie było jeszcze drobiu. Na fermie znajdowało się około 20 tysięcy kur.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań