Policjanci z Rogoźna zlikwidowali plantację konopi indyjskich. Jak się okazało, uprawą zajmował się... 14-latek. Jego sprawą zajmie się teraz sąd dla nieletnich.
Policji z Rogoźna udało się ustalić, że na terenie gminy są trzy miejsca, w których uprawiane są konopie indyjskie. Zdziwili się, gdy okazało się, że wszystkimi trzema miejscami zarządza ten sam człowiek i że ma on zaledwie 14 lat.
"Bywało, ale nie tak"
Marcin Marcinkowski, rzecznik prasowy KPP w Obornikach, zwraca uwagę, że w tak młodym wieku uprawy konopi na taką skalę jeszcze w tym rejonie nie widziano.
- Mieliśmy już przypadki, że kilku gimnazjalistów kupiło w internecie nasiona i później wyhodowali kilka roślin na strychu. Większość wykorzystali wtedy sami. Tutaj mamy do czynienia z o wiele większą ilością - mówi.
Wyższe od policjantów
Policja znalazła 30 potężnych krzewów konopi indyjskich. Każda z roślin była już praktycznie gotowa do zbioru. - Każda była wyższa od policjanta. Bez problemu mogły mieć ponad dwa metry - mówi Marcinkowski.
Miejsca, w których rosły, były nietypowe i bardzo dobrze odgrodzone od otoczenia roślinnością. - Żeby do nich dotrzeć, policja musiała wynająć człowieka, który wykarczował drogę do plantacji - relacjonuje Marcinkowski.
Wychowawcze tak, z prawem nie
Młody plantator przyznał się do winy i zeznał, że większość towaru chciał sprzedać, resztę natomiast samemu spożytkować. Policja oszacowała, że z wszystkich krzewów mógł wyprodukować narkotyk o wartości rynkowej 10 tys. złotych.
Wcześniej chłopak nie miał problemów z prawem, sprawiał jednak problemy wychowawcze. Przy okazji zatrzymania policja wyjaśniła jeszcze jedną sprawę. - Ustaliliśmy, że ten sam nieletni w lipcu upozorował włamanie do samochodu rodziców, kradnąc z niego pieniądze - mówi Marcinkowski.
Teraz sprawa 14-latka trafi do sądu dla nieletnich.
Autor: kk/roody / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Oborniki