"Pobił i znieważył ratowników medycznych podczas wesela". Grozi mu pięć lat więzienia

Pobicie ratowników
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi Ł.
Źródło: tvn24

Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi Ł. Mężczyzna jest oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej ratowników medycznych oraz zniszczenie karetki, a wszystkiego tego miał dokonać bez powodu i w warunkach recydywy. Mężczyzna twierdzi, że niczego nie pamięta.

Jak poinformował nas prokurator Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, Grzegorzowi Ł. grozi pieć lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia w jego sprawie został już wysłany do sądu przez Prokuraturę Rejonową w Białogardzie.

Ł. miał nad ranem 16 sierpnia ubiegłego roku podczas wesela w Świdwinie (Zachodniopomorskie) zaatakować ratowników medycznych, którzy zostali wezwani do nieprzytomnej około 30-letniej kobiety.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

- Mężczyzna usłyszał zarzut publicznego i bez powodu naruszenia nietykalności cielesnej ratowników medycznych w trakcie udzielania pomocy medycznej. Ponadto znieważył ich oraz uszkodził tylne drzwi karetki – relacjonuje Gąsiorowski. Straty oszacowano na 7 tysięcy złotych.

Twierdzi, że był tak pijany, że nic nie pamięta

- Jeden z weselników próbował wyciągnąć ratownika z karetki, właściwie bił go, a gdy drugi ratownik chciał pomóc koledze, uderzono go w twarz i klatkę piersiową – opisywała sytuację Paulina Targaszewska, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.

Co prawda obrażenia ratowników biegły ocenił na nieprzekraczające 7 dni - były to głównie stłuczenia oraz otarcia, ale prokuratorzy uznali, że czyn miał charakter chuligański, a mężczyzna miał wykazać się lekceważeniem porządku prawnego. W dodatku Ł. działał w warunkach recydywy – w przeszłości dopuścił się już podobnego przestępstwa.

Pobicie ratowników
Pobicie ratowników
Źródło: WSPR Szczecin

Mężczyzna sam zgłosił się na policję, gdy dowiedział się, że jest poszukiwany. Jak informuje Gąsiorowski, przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów, ale wyjaśniał, że ich nie pamięta, bo był pijany.

- Powiedział, że jest gotów przeprosić obu ratowników medycznych za krzywdy moralne i fizyczne, które im wyrządził – opowiadał prokurator Gąsiorowski.

Czytaj także: