Trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów za "agresję drogową" na S7. Jest prawomocny wyrok sądu

Samochód zajechał im drogę, wpadli w poślizg
Nagranie wypadku pod Olsztynkiem (11.08.2022)
Źródło: internet

Jest prawomocny wyrok dla kierowcy obwinionego w głośnej sprawie "agresji drogowej" na trasie S7 koło Olsztynka (woj. warmińsko-mazurskie). Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał karę 15 tysięcy złotych grzywny i podwyższył do trzech lat zakaz prowadzenia pojazdów.

Sąd Okręgowy rozpatrzył w czwartek apelacje w tzw. sprawie "agresji drogowej", czyli niebezpiecznej kolizji na drodze S7. W marcu Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał obwinionego kierowcę Jarosława W. za winnego popełnienia wykroczeń - niezachowania bezpiecznej odległości między pojazdami i spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Skazał go wtedy na 15 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów przez rok i dwa miesiące.

CZYTAJ TEŻ: Zajechał drogę, wysiadł z auta, uderzył w maskę. Wszystko uchwyciła kamera Sąd odwoławczy zmienił wyrok sądu I instancji, podwyższając zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych do maksymalnego przewidzianego wymiaru, czyli trzech lat. Jednocześnie utrzymał wysokość grzywny zasądzonej wobec obwinionego. Wyrok jest prawomocny.

Sędzia: stworzył zagrożenie w ruchu

Sędzia Leszek Wojgienica wskazał w ustnym uzasadnieniu, że sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny materiału dowodowego. Dodał, że nie budzi wątpliwości przebieg zdarzenia, bo zostało ono nagrane na samochodową kamerkę. W ocenie sądu, wykazano też, że volkswagenem uczestniczącym w tym zdarzeniu kierował Jarosław W., co próbowała podważać obrona.

Sędzia podkreślał, że Jarosław W. stworzył swoim zachowaniem wielkie zagrożenie w ruchu drogowym, więc powinno mieć to odzwierciedlenie w wysokości zasądzonego zakazu prowadzenia pojazdów. Zaznaczył, że jednym z oczekiwań ustawodawcy było to, żeby do ludzi dotarła wiadomość, że jest to nauczka dla kierowcy, który powoduje tego rodzaju zagrożenie.

Seat pana Sergiusza po wypadku na S7
Seat pana Sergiusza po wypadku na S7
Źródło: OSP Olsztynek

"Uważam, że skoro obwiniony leciał na maksa, to i ja pójdę na maksa. I dostał maksymalny wymiar tego środka, bo to jest ten wymiar środka karnego, który otwiera nam oczy i mówi: +zobacz, jakie niebezpieczeństwo stworzyłeś, kim jesteś dla innych uczestników ruchu drogowego, oni chcą się czuć bezpiecznie+" - oznajmił sędzia, dodając, że nie chciałby spotkać na drodze takiego kierowcy.

Zajechał drogę rodzinie bez powodu

Do niebezpiecznej kolizji doszło w sierpniu 2022 r. na drodze ekspresowej S7 między Ostródą a Olsztynkiem. Według ustaleń policji, Jarosław W. kierując volkswagenem zajechał drogę i bez uzasadnionego powodu gwałtownie zahamował przed seatem, którym podróżowało małżeństwo z 4-letnim synkiem.

blury dla Łukasza
Nagranie wypadku pod Olsztynkiem
Źródło: internet

Kierowca seata stracił panowanie nad autem i kilkukrotnie uderzył w przydrożną barierę. Seat został mocno uszkodzony, na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Kolizja stała się głośna jako "sprawa agresji drogowej na S7", gdy film ze zdarzenia pojawił się w mediach społecznościowych. Pokrzywdzony prosił wówczas internautów o pomoc w ustaleniu sprawcy, bo volkswagen odjechał z miejsca zdarzenia.

Będzie jeszcze jeden proces

Pokrzywdzony kierowca seata powiedział w czwartek po wyjściu z sali sądowej, że jest bardzo szczęśliwy z powodu tego wyroku. "Cieszę się, że bandytyzm drogowy w Polsce wreszcie zaczyna być poważnie traktowany" - dodał.

Jarosława W., ukaranego prawomocnie w czwartek za wykroczenie drogowe, czeka jeszcze jeden proces. Przed kilku dniami Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe oskarżyła go o narażenie trzyosobowej rodziny podróżującej seatem na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

sidor 1
Akt oskarżenia w sprawie agresji drogowej na S7
Źródło: TVN24

Według śledczych umyślnie naruszył on zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez zajechanie drogi i inne niebezpieczne manewry. To przestępstwo z art. 160 par. 1 kodeksu karnego, zagrożone karą do trzech lat więzienia. Podejrzany nie przyznał się do tego czynu i odmówił składania wyjaśnień.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: