- Kilka nieprawidłowości wykazała kontrola hałdy fosfogipsu w Wiślince (woj. pomorskie), ale składowisko nie stanowi zagrożenia dla środowiska naturalnego - poinformowano w środę na konferencji prasowej w Gdańsku.
Kontrola rekultywacji oraz oddziaływania na środowisko hałdy fosfogipsów w Wiślince przeprowadzona przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku, odbyła się w dniach od 1 do 29 lipca.
"Nie ma zagrożenia"
- Nie ma pylenia z hałdy, nie ma zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców, nie ma też zagrożenia dla zwierząt w okolicy - zapewniał w środę dyrektor WIOŚ w Gdańsku Zbigniew Matczak.
Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz potwierdził, że nie ma żadnego powodu do niepokojów.
- Skończmy z rozpętaną histerią w mediach, że hałda truje, że jest radioaktywna i zanieczyszcza Bałtyk, a polskie organy ochrony środowiska nic nie robią. Sytuacja jest pod kontrolą - uspokajał.
Kilka uchybień
Uchybienia, które wykryto, to m.in zamulenia w drenażu, zbyt rzadkie czyszczenie rowu opaskowego czy uszkodzenie niektórych piezometrów (urządzenia mierzące stężenie fosfogipsów) oraz braki w nasadzeniach drzew.
- Nie do końca została przeprowadzana rekultywacja biologiczna, tzn. że są fragmenty hałdy niepokryte wierzbą energetyczną. Natomiast, ku naszej satysfakcji, zauważyliśmy inne gatunki drzew, np. dąb, co świadczy, że bioróżnorodność hałdy zaczyna nabierać pewnego kształtu - wyjaśnia Jagusiewicz.
Podwyższone stężenie fosforanów
Mówiąc o piezometrach Jagusiewicz przyznał, że część z nich była zamulona. - Być może należałoby też zmienić ich usytuowanie. Stwierdzam jednoznacznie, że piezometry wykazywały nadal podwyższone stężenie fosforanów w stosunku do norm - zaznacza.
- Dlaczego? Ja nie chcę wróżyć z fusów. Powtórzę tylko, co mówiłem w lipcu, że jest to młody obiekt budowlany, który potrzebuje czasu, żeby się ustabilizować i utrwalić. To są zaledwie cztery lata od zamknięcia tego składowiska. Musimy poczekać jeszcze kilkanaście lat - tłumaczy Główny Inspektor Ochrony Środowiska.
Zapewnił też, że sprawnie działa zbiornik retencyjny, z którego nie ma żadnych bezpośrednich spływów nadwyżki wód do Martwej Wisły.
Woda pitna spełnia wymogi
Szef Okręgowej Stacji Chemiczno-Rolniczej w Gdańsku Jan Ślusarczyk poinformował z kolei, że jego urząd nie stwierdził zanieczyszczenia metalami ciężkimi gleb w okolicy Wiślinki.
O braku niebezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego mówił też szef pomorskiego Sanepidu Dariusz Cichy. - Woda pitna spełnia wszystkie wymogi. Nie ma też żadnego zagrożenia chorobowego dla pracujących tam ludzi. Nic nie wskazuje na to, aby przez składowisko w Wiślince zachorowalność i umieralność na choroby nowotworowe była zawyżona – tłumaczy.
W związku z nieprawidłowościami, które wykazała kontrola, Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych mają wykonać tzw. przegląd ekologiczny. Obejmie on m.in. opis rodzaju, wielkości i lokalizacji instalacji znajdujących się na hałdzie oraz określenie ich stanu technicznego.
Matczak poinformował, że pismo w tej sprawie z urzędu do firmy powinno być wysłane do połowy września.
Międzynarodowe badania
Na początku lipca polscy i fińscy eksperci wspólnie pobrali próbki wody z Martwej Wisły w okolicach miejscowości Wiślinka, gdzie znajduje się nieczynne już składowisko fosfogipsu, na które wywoziły odpady Gdańskie Zakłady Nawozów Fosforowych.
Na wspólne badania zdecydowano się po tym, jak w czerwcu fundacja Johna Nurminena z Helsinek ujawnił raport, z którego wynikało, że z hałdy wycieka do Morza Bałtyckiego duża ilość fosforu. W połowie lipca ministerstwo środowiska poinformowało, że w Martwej Wiśle, na wysokości hałdy stwierdzono znaczne, przekraczające normy, stężenie fosforanów.
W lipcu Polacy wspólnie z Finami badali hałdę w Wiślince:
Tu znajduje się hałda fosfogipsów:
Autor: aja/roody / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24