Zwolnieni nauczyciele z Podkarpacia biorą sprawy w swoje ręce i pozywają szkoły. Chociaż prawdziwy powód utraty pracy widzą w reformie edukacji, to z dyrektorami szkół spotkają się w sądzie. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Po 4 września co najmniej 19 nauczycieli z Podkarpacia swoich dyrektorów nie spotka w szkole, a w sądzie. Choć pozywają szkoły, winnego zwolnień widzą gdzie indziej. Jako przyczynę wskazują zmianę organizacji pracy oraz wygaszanie gimnazjów.
Zbigniew Tomasik uczy wuefu od 32 lat. W technikum w Wysokiej, z którego został zwolniony, pracował od 1989 roku, w międzyczasie przez siedem lat był dyrektorem szkoły.
- 1 września - to już wiem na pewno - udam się do Urzędu Pracy i zgłoszę się jako bezrobotny - mówi Tomasik. Przyznaje, że mu ciężko. - Jest mi przykro, że po tylu latach pracy takie coś mnie spotkało - dodaje.
Zwolniony ze stanowiska
Problemy nauczyciela z Wysokiej zaczęły się, gdy na radzie pedagogicznej dowiedział się o dotkliwym zmniejszeniu godzin w nadchodzącym roku szkolnym. Jako powód redukcji godzin i pensji podano brak naboru do I klas gimnazjum, które jest elementem Zespołu Szkół w Wysokiej.
Ponieważ pan Zbigniew nigdy nie uczył w gimnazjum, nie zgodził się na zmiany. Wtedy dyrektorka zwolniła go ze stanowiska, a nauczyciel pozwał szkołę. Będzie walczył o przywrócenie do pracy.
Podobne oczekiwania ma nauczycielka języków obcych. Woli zostać anonimowa, bo gdy złożyła pozew, szkoła zaczęła rozważać przyznanie jej godzin nauczania.
- Każdy czuje się tutaj zagrożony. Zapewnienia pani minister, że nikt nie straci pracy, są nieprawdziwe. Nie przedstawiono mi żadnego powodu - mówi nauczycielka.
13 nauczycieli z Podkarpacia pozwy do sądy napisało w wojewódzkim oddziale Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jak mówi prezes oddziału, który napisał większość pism, w żadnym innym województwie nie zgłosiło się tak wielu nauczycieli. W Warszawie i Szczecinie ZNP pomogło przy dwóch pozwach.
ZNP: mogą być kolejne zwolnienia
Ministerstwo Edukacji przesłało komunikat, w którym odpowiedziało, że rzeczywiste dane o liczbie zatrudnień będą znane dopiero na przełomie października i listopada. Jako główny powód zwolnień w ostatnich latach wskazało niż demograficzny.
Tymczasem według danych ZNP, w samym województwie podkarpackim do tej pory pracę straciło 482 nauczycieli. Natomiast 1627 osób ma zmienione warunki zatrudnienia.
Według ZNP informują że, na początku września może dojść do kolejnych zwolnień i do większej fali pozwów.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24