- Rodzina, małżeństwo, miłość to karma dla politycznej gry - oceniła dziennikarka Agata Kowalska, odnosząc się w TVN24 do projektu ustawy o związkach partnerskich. Profesor Maciej Socha odniósł się do wyników sondażu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24 w sprawie związków partnerskich. Połowa ankietowanych poparła w nim projekt ustawy, który nie trafił jeszcze pod obrady Sejmu.
W połowie października na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich bez względu na płeć. Autorką jest ministra do spraw równości Katarzyna Kotula (Lewica). W projekcie ujęto kwestie zawarcia i unieważnienia związków, stosunków majątkowych czy uczestnictwa w sprawowaniu pieczy nad dzieckiem.
Projekt nie trafił jeszcze pod obrady Sejmu. W czwartek we "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 rozmawiali o nim Agata Kowalska i Maciej Socha.
- Myślę, że rodzina, małżeństwo, miłość to są tematy bardzo nas emocjonujące, a w efekcie stanowią taką karmę dla gry politycznej - oceniła dziennikarka, pytana o brak poparcia projektu ustawy o związkach partnerskich przez niektórych polityków. Dodała, że ta "gra polityczna" nie jest zgodna z tym, "jacy my jesteśmy jako społeczeństwo".
Kowalska stwierdziła, że sondaż przygotowany dla "Faktów" TVN i TVN24 obrazuje zmianę wśród Polaków, którzy przestają być "homofobiczni". 50 procent badanych zadeklarowało, że jest za legalizacją związków partnerskich, 39 procent odpowiedziało przecząco, a 11 procent, że nie ma zdania na ten temat.
CZYTAJ TEŻ: Poparcie dla związków partnerskich. Sondaż >>>
Zdaniem dziennikarki politycy "kłócą się o najprostsze sprawy". Dodała też, że zawsze mówią "o abstrakcyjnych adopcjach dzieci przez gejów".
- Prawdziwe tematy to są: Kto zaopiekuje się dzieckiem, jeśli jego biologiczna mama umrze? Czy ja będę miała prawo pochować moją partnerkę, jeśli jej się coś stanie? Czy możemy nawzajem opiekować się sobą w chorobie? - wymieniała.
- To, co mówią politycy, to jest tylko i wyłącznie jakaś cyniczna gra polityczna - ocenił profesor Socha, pytany o jego zdanie na temat emocji związanych z ustawą wśród polityków. - Ja się cieszę z wyniku tego sondażu - dodał.
"Dlaczego prowadzony jest handel naszym życiem?"
Socha odniósł się również do wypowiedzi szefa sejmowej komisji do spraw zagranicznych Pawła Kowala (KO) w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Poseł Kowal mówił "jako konserwatysta" i tłumaczył, że skoro takie są nastroje wśród społeczeństwa dotyczące "problemu", to należy związki zalegalizować. Stwierdził, że "to nikomu nie grozi".
- W ludach słowiańskich, z których się wywodzimy, dwie osoby składały sobie przysięgę lojalności, bycia blisko, wspierania się - tłumaczył Socha. Podkreślił, że to nie było "tylko bliskością dwóch kumpli czy dwóch koleżanek". - To były tak naprawdę swoiste związki - dodał.
- Dlaczego prowadzony jest handel naszym życiem? Dlaczego my ciągle jesteśmy ważeni jak składniki w aptece i trochę wam damy, trochę wam odejmiemy? - pytała Kowalska. Stwierdziła, że związki jednopłciowe różnią się tylko tym, że narażone są na "homofobię polityczną".
Politycy "zapominają, że nie są naszymi przełożonymi"
- W ustawie (projekcie - red.) jest zapisane, że (...) nie możemy się cieszyć w tym urzędzie, nie możemy świętować, nie możemy zaprosić świadków, nie możemy mieć gości - wymieniała dziennikarka.
Zaznaczyła jednak, że "pary jednopłciowe sobie poradzą", nawet jeżeli projekt ustawy będzie "zredukowany". - My potrafimy się cieszyć - podkreśliła.
Profesor Socha ocenił, że politycy są "oderwani od rzeczywistości". - Zapominają, że oni nie są naszymi przełożonymi, oni nami nie rządzą - tłumaczył. Podkreślił jednak, że są oni "przedstawicielami" obywateli.
- Nie daję mojemu państwu prawa do tego, żeby mnie zmuszało do jakichś przeciwwolnościowych działań - powiedział profesor. - My chcielibyśmy, żeby ludzie mogli normalnie, zwyczajnie żyć - podsumował.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24