- To jest przeniesienie tego konfliktu na zupełnie inny poziom - powiedział w "Tak jest" Jędrzej Winiecki z "Polityki", komentując wysłanie przez Koreę Północną żołnierzy do Rosji, gdzie obecnie się szkolą. Według doniesień, wojskowi mieliby zostać wysłani na front w Ukrainie. Pułkownik rezerwy Maciej Matysiak stwierdził zaś, że "nie byłoby takiego działania Korei Północnej bez zgody, a na pewno bez wiedzy Chin".
Pułkownik rezerwy Maciej Matysiak, ekspert Fundacji Stratpoints i były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, oraz Jędrzej Winiecki z "Polityki" mówili w "Tak jest" w TVN24 o obecności północnokoreańskich żołnierzy w Rosji. USA potwierdziły, że w październiku z Korei Północnej do Rosji przetransportowano co najmniej trzy tysiące wojskowych, którzy obecnie przechodzą szkolenia. Tymczasem według wywiadu Korei Południowej żołnierze mają później zostać wysłani na front w Ukrainie.
Jak mówił Winiecki, "to jest przeniesienie tego konfliktu na zupełnie inny poziom". - Ponieważ Władimir Putin, jak rozpoczynał pełnoskalową inwazję, to chciał ten konflikt wyizolować. To miała być wewnętrzna sprawa właściwie tylko Rosji, nawet nie konflikt międzynarodowy. Natomiast teraz do Rosji trafili żołnierze, już właściwie niemalże oficjalnie, Korei Północnej. W związku z tym kolejne państwo dołącza do tego konfliktu - ocenił.
"To już od jakiegoś czasu jest wojna dwóch bloków, czyli wojna o wartości"
Pułkownik Matysiak uważa, że konflikt ukraińsko-rosyjski "to już od jakiegoś czasu jest wojna dwóch bloków, czyli wojna o wartości". - O wartości albo dyktatorskie, jeżeli można to nazwać wartością, ale na pewno wartości demokratyczne - stwierdził, dodając, iż "widzimy, że świat w tym zakresie bezpieczeństwa się mocno podzielił". - Natomiast nie byłoby takiego działania Korei Północnej bez zgody, a na pewno bez wiedzy Chin - ocenił wojskowy.
Według niego wysłanie żołnierzy "może mieć znaczenie dla Rosji takie, że Rosja umiędzynarodawia ten konflikt". - I Rosja ma zamiar wciągnąć innych w ten konflikt, również kinetycznie, po to, żeby Chiny musiały w końcu jakoś zareagować - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24