- Mogę przypuszczać, że prawdopodobnie jego szef do niego zadzwonił i mu polecił, żeby napisał dymisję. Taka jest moja teoria - mówił o rezygnacji z funkcji przewodniczącego podkomisji smoleńskiej Wacława Berczyńskiego jego znajomy, pisarz i działacz polonijny Romuald "Aldek" Roman w rozmowie z "Czarno na białym".
- Jak się jest tak wysoko, jak się osiągnęło cel życia, to trudno z tego zrezygnować - dodał Roman.
"Mieliśmy czyste sumienie"
Powiedział, że wcześniej Berczyński spotkał się ze środowiskiem polonijnym w Filadelfii. - Myślę, że doktor Berczyński nie chciał palić mostów z filadelfijskim środowiskiem i z tego właśnie względu zdecydował się spotkać z nami i wytłumaczyć nam bezpośrednio jakie są jego intencje, plany i że nie jest on wcale takim złym, jak myśmy myśleli - stwierdził Roman. Dodał, że jednak nie przekonał ich, ani oni jego.
- Nieważne, co by się po tym spotkaniu stało, my mieliśmy czyste sumienie, że po pierwsze usiłowaliśmy go zatrzymać przed zrobieniem życiowego błędu, a po drugie, że zrobiliśmy cośmy tylko mogli, żeby pomóc Polsce - mówił pisarz. - Zatrzymanie niepoczytalnych opinii było naszym obowiązkiem - dodał.
Roman stwierdził też, że nie sądzi, że Berczyński powróci do badania katastrofy smoleńskiej w jakiejkolwiek formie.
Berczyński zrezygnował
Przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej Wacław Berczyński przesłał do MON pismo, w którym złożył rezygnację z funkcji. Rezygnacja została przyjęta w czwartek przez szefa MON, Antoniego Macierewicza.
W opublikowanym w miniony piątek wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Berczyński, który jest przewodniczącym rady nadzorczej remontujących śmigłowce Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1, stwierdził: "To ja wykończyłem caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie". Według przytoczonej przez "DGP" relacji Berczyńskiego, minister Antoni Macierewicz powiedział mu: "Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców", miano mu też zaproponować pracę w WZL-1.
MON oświadczyło wówczas, że powodem rezygnacji z podpisania kontraktu na śmigłowce Caracal było niewypełnienie zobowiązań offsetowych.
"Rezygnacja z kontraktu na śmigłowce Caracal nastąpiła na skutek niewywiązania się z zobowiązań offsetowych przez stronę francuską. Procedura offsetowa (...) realizowana była przez ministra właściwego do spraw gospodarki (aktualnie Ministra Rozwoju i Finansów). Minister Gospodarki Zarządzeniem z dnia 22 grudnia 2014 r. powołał Zespół do zbadania ofert offsetowych" - napisała w oświadczeniu rzeczniczka MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.
Jak dodała, "pan Wacław Berczyński nie był członkiem Zespołu (...), nie wypowiadał się na ten temat, nie informował ministra obrony narodowej o swoim stanowisku i nie miał żadnych podstaw do wpływania na kształtowanie się decyzji Ministerstwa Rozwoju i Finansów".
Autor: mart / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24