Resort sprawiedliwości planuje zmiany dotyczące rozwodów. Proces może być dłuższy, zmienią się też opłaty. Urszula Nowakowska z Fundacji Centrum Praw Kobiet mówiła w TVN24 w niedzielę, że takie zmiany mogą wydłużyć cierpienie kobiet doświadczających przemocy domowej. - Bardzo obawiamy się tej zmiany - przyznała.
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje projekt nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który może wydłużyć proces rozwodowy - między innymi poprzez konieczność przeprowadzenia postępowania informacyjnego w rodzinach z małoletnimi dziećmi. Wprowadzane są też zmiany w opłatach. Opłata za pozew rozwodowy wynosi 600 złotych, przy czym połowa tej kwoty jest zwracana, gdy małżonkowie nie chcą orzekania o winie. Zgodnie ze zmianami zaproponowanymi przez resort, zwrot kosztów ma być możliwy tylko w przypadku separacji.
Nowakowska: to jest czas, kiedy sprawcy przemocy szantażują kobiety
Zdaniem ekspertów takie zmiany mogą utrudniać rozstania osobom, które są ofiarami przemocy. - Bardzo obawiamy się tej zmiany, że ona, wydłużając oczekiwanie na rozwód, będzie bardzo krzywdząca dla kobiet i będzie wydłużała cierpienie zarówno ich, jak i dzieci - powiedziała Urszula Nowakowska z Fundacji Centrum Praw Kobiet w niedzielę w TVN24 w poranku "Wstajesz i weekend".
- Z tego, co wiemy z wieloletniego doświadczenia Centrum Praw Kobiet, kobietom nie jest łatwo podjąć taką decyzję. Często wiele lat cierpią w milczeniu, zanim zdecydują się podjąć decyzję o rozwodzie - wyjaśniła.
Oceniła, że dodawanie czasu na zastanowienie się nad decyzją o rozstaniu jest "traktowaniem ludzi jak tych, którzy nie potrafią samodzielnie podjąć decyzji, są trochę jak dzieci, trzeba im pomóc". - Wydłużanie tego procesu tak naprawdę wydłuża często ten okres walki o dzieci. To jest też czas, kiedy sprawcy przemocy szantażują kobiety, jeśli oni nie godzą się na rozwód - dodała Nowakowska. Wyjaśniła, że czasami polega to na niepojawianiu się w sądzie, czy przedłużaniu procedur.
Opisała jedną ze spraw sprzed lat, gdy klientka po długim czasie zdecydowała się na krok w postaci założenia sprawy rozwodowej i związanego z nią podziału majątku, ale "sprawca się na to nie godził i doszło do tragedii - na kilka dni przed rozprawą kobieta została zamordowana".
Nowakowska: przemoc w rodzinie jedną z głównych przyczyn wnoszenia o rozwód
Resort proponuje, aby rodziny z małoletnimi dziećmi przed złożeniem pozwu o rozwód musiały złożyć wniosek o postępowanie informacyjne, na którym obie strony muszą pojawić się osobiście. Dla ofiar przemocy może być to trudne doświadczenie. - Naszym zdaniem w sprawach, kiedy mamy do czynienia z przemocą, te postępowania powinny być jeszcze bardziej przyspieszone, żeby nie wydłużać tego cierpienia. Przemoc powinna być przesłanką do rozwodu z orzekaniem o winie, a teraz często kobiety rezygnują z tego, żeby skrócić ten okres cierpienia - dodała ekspertka. Wyraziła nadzieję, że w projekcie zostaną wprowadzone jeszcze zmiany.
- Z danych, które mamy z badań sprzed kilku lat, wynika, że przemoc w rodzinie i alkoholizm, a za tym często kryją się jednak kwestie związane z przemocą w rodzinie, jest jedną z głównych przyczyn wnoszenia przez kobiety spraw rozwodowych - mówiła Nowakowska. Dodała, że takich spraw jest prawdopodobnie więcej, bo nie zawsze mowa o przemocy fizycznej, ale też psychicznej, czy ekonomicznej.
Skomentowała też zmiany dotyczące opłat. - To też może dla wielu kobiet być barierą, ponieważ często kobiety są w trudnej sytuacji ekonomicznej - zaznaczyła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24