Prokuratorskie postępowanie w sprawie portretów eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej umieszczonych na atrapach szubienic podczas demonstracji środowisk narodowych w Katowicach zapowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak przyznał, taka forma protestu nie podoba mu się ze względu na "ramy kulturowe", ale podkreślił, że należy zaczekać na "ocenę prokuratora", który zajmie się tą sprawą. - Akty agresji, nietolerancji, wszelkie przejawy takich zachowań stanowczo potępiam i tu nie ma w ogóle dyskusji - oświadczyła z kolei premier Beata Szydło.
Zdjęcia eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej - którzy głosowali za przyjęciem rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie naruszania przez Polskę fundamentalnych wartości Unii Europejskiej - zawisły na atrapach szubienic podczas sobotniej demonstracji narodowców w centrum Katowic. Policja analizuje nagrania, aby ustalić, czy doszło do naruszenia prawa.
Ziobro czeka na ocenę prokuratora
- Z tego, co wiem, w tej sprawie ma się toczyć postępowanie sprawdzające. To jest taki etap poprzedzający postępowanie przygotowawcze - oświadczył Ziobro w poniedziałek w radiowej "Trójce". Wyjaśnił, że dlatego nie chce zajmować stanowiska, bo jest to rolą prokuratora, który będzie się zajmował sprawą "zgodnie z regułami sztuki".
- Zaczekajmy na jego ocenę - zastrzegł minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Oceniając taką formę protestu, Ziobro powiedział, że mu się to nie podoba ze względu na "ramy kulturowe", które byłby gotów zaakceptować. - Jakkolwiek pamiętam oczywiście liczne zachowania po stronie manifestantów KOD w Warszawie (...). Pamiętam na przykład zdjęcia kaczki z przystawioną dubeltówką bez cienia wątpliwości, kogo należy odstrzelić - mówił minister. Podkreślił, że to nie przeszkadzało politykom PO czy Nowoczesnej, którzy brali w tym udział.
- Na to jest przyzwolenie opozycji. Trzeba wiedzieć o tym, że jeśli się godzi na taką formę manifestacji, to akcja wywołuje reakcję - zaznaczył Ziobro. - To, niestety, prowadzi do eskalacji - dodał.
"Są ludzie, którzy mają radykalne poglądy"
Odpowiadając na pytanie o zarzuty tolerowania działalności środowisk nacjonalistycznych, minister powołał się na wolność polityczną, którą - jak dodał - "zresztą szanowała też PO". Zaznaczył, że za rządów PO działały i Obóz Narodowo-Radykalny, i ugrupowania lewackie czy anarchistyczne.
- Są ludzie, którzy mają radykalne poglądy i je manifestują. Jeśli dochodzi do przekroczenia granic prawa, wtedy uruchamiana jest prokuratura - zapewnił Ziobro.
"Zapewnienie bezpieczeństwa posłom do PE"
Do sprawy odniósł się również szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, który napisał na Twitterze: "Konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa posłom do PE tak, aby bez obaw mogli wyrażać niezależne opinie".
Jak dodał, "konieczne jest także przeciwstawienie się tym, którzy szerzą nienawiść poprzez pokazywanie skandalicznych zdjęć powieszonych polityków".
Szef Parlamentu Europejskiego zapewnił, że napisze w tej sprawie do premier Beaty Szydło.
"Trzeba potępić wszystkie akty agresji"
O komentarz do sprawy była pytana przebywająca w Budapeszcie premier Beata Szydło. Pytana o tę ocenę tego incydentu na konferencji prasowej na marginesie spotkania przywódców 16 państw Europy Środkowej z Chinami szefowa polskiego rządu oceniła, że "tego typu akty trzeba potępiać".
- Tak jak trzeba potępić to, co wydarzyło się w Katowicach, tak samo trzeba potępić te wszystkie akty agresji, które chociażby dziesiątego (dnia) każdego miesiąca na Krakowskim Przedmieściu mają miejsce wobec osób modlących się tam, czy też osiemnastego (dnia) każdego miesiąca, kiedy pan prezes Jarosław Kaczyński, razem z nami, politykami PiS, przyjeżdża na Wawel, żeby odwiedzić grób świętej pamięci pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedziała Szydło.
"Wszyscy europosłowie są w Polsce bezpieczni"
- Akty agresji, nietolerancji, wszelkie przejawy takich zachowań stanowczo potępiam i tu nie ma w ogóle dyskusji - podkreśliła premier. Zastrzegła jednocześnie, że nie zgadza się z ocenami mówiącymi o braku reakcji na sobotnie wydarzenia ze strony policji, "ponieważ policja prowadzi w tej chwili postępowanie w tej sprawie". Premier skomentowała również zapowiedź szefa Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego, iż zwróci się do niej o zapewnienie bezpieczeństwa polskim europosłom. - Jeżeli pan przewodniczący Tajani przyśle list, oczywiście otrzyma ode mnie odpowiedź, w której go zapewnię, że wszyscy europosłowie są w Polsce bezpieczni - oświadczyła Szydło.
"Faszystowskie hasła poszły w Polskę"
Sytuację skomentował były minister sprawiedliwości Borys Budka (PO).
- Oczekujemy konkretnych, realnych działań, które zostaną niezwłocznie podjęte z urzędu przez prokuraturę - oświadczył podczas konferencji prasowej.
- Nie może być tak, że minister sprawiedliwości kolejny raz pozostanie bierny. Przypomnę, że do tej pory prokuratura zamiast ścigać tego typu przestępców, cofała akty oskarżenia, bądź po prostu ich wypuszczała - stwierdził Budka. - To przynosi swoje żniwo. Nie bez przyczyny to, co działo się na Marszu Niepodległości. te faszystowskie, ksenofobiczne, nacjonalistyczne w najgorszym tego słowa znaczeniu hasła, poszły w Polskę. I tego typu ludzie, którzy powinni być ścigani czują się bezkarni - dodał.
Były minister sprawiedliwości określił wydarzenie z Katowic jako "bulwersujące".
"Źle służą polskiej demokracji"
- Dajemy czas panu ministrowi Ziobro, by jeszcze w tym tygodniu przeprowadził pierwsze ustalenia dotyczące tego bulwersującego wydarzenia. I nie pozostaniemy bierni wobec jakiegokolwiek tego typu zachowania na terenie naszego kraju - zapewnił Budka.
Do tej sprawy odniósł się również wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który napisał na Twitterze: "Akcje takie, jak ta z Katowic, nie są mądre i źle służą polskiej demokracji. Niezależnie od złych emocji wywołanych donosami na własny kraj".
"W Brukseli jest niebezpiecznie"
- To oceni prokuratura, czy doszło do złamania prawa w tym przypadku - tak do sprawy odniósł się szef MSWiA Mariusz Błaszczak. - Wszyscy, którzy eksponowali tego rodzaju portrety są ustaleni, ich dane są ustalone. Materiał został przeanalizowany przez policję i przekazany prokuraturze, więc policja działa na podstawie prawa i w granicach prawa, policja nie jest od oceny tego, czy dane działania są sprzeczne z prawem, czy też nie - powtórzył minister.
- Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to ja na miejscu pana przewodniczącego Tajaniego bardziej bym się troszczył o bezpieczeństwo posłów do Parlamentu Europejskiego w Brukseli - tak Błaszczak zareagował na słowa przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. - Dwa dni temu w Brukseli doszło po raz trzeci z kolei od 11 listopada do zamieszek na ulicach miasta. W Brukseli jest niebezpiecznie. A więc mam nadzieję, że przewodniczący Tajani zwróci się także do szefa rządu belgijskiego o zapewnienie bezpieczeństwa posłom do Parlamentu Europejskiego Zdaniem Błaszczaka, "w Polsce, dzięki temu, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie realizuje decyzji rządu koalicji PO-PSL o przyjmowaniu emigrantów z Afryki Północnej, z Bliskiego Wschodu, takich zagrożeń nie ma".
Autor: mart//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: katowice24.info