Nie wystartuję w wyborach prezydenckich. Nie widzę siebie w tej roli. Wykreślcie mnie z sondaży, bo umieszczanie w nich mnie jest wyłącznie próbą skłócenia PiS - tłumaczył w rozmowie z "Dziennikiem" Zbigniew Ziobro. Były minister sprawiedliwości planuje objazd po Polsce, by mówić "kim jest Donald Tusk".
Zbigniew Ziobro jednoznacznie odżegnał się do pogłosek dotyczących jego starań o prezydenturę. - To nie jest przypadek, że dwa dni po tym, jak pan prezydent bardzo krytycznie odniósł się do wykorzystywania przez PO prokuratury do walki politycznej, udzielając mi publicznie poparcia, pojawia się taki sondaż - tłumaczył na łamach "Dziennika" poseł PiS. - Nieustanne artykuły i sondaże tego typu to polityczna gra pomyślana na podważanie jedności PiS. Dlatego wykreślcie mnie z tych sondaży i nie pokazujcie mi ich, bo to manipulacja. Nie wystartuję w wyborach prezydenckich. - oświadczył.
"Czas na inne doświadczenie"
Były minister sprawiedliwości nie zaprzeczył jednak, że będzie się starać o mandat w europarlamencie. - Rozważam to - wyjaśnia Ziobro. - Miałem plan, który uzgodniłem z prezesem Kaczyńskim. Plan zakładał, że po realizacji zadania, jakim była reforma wymiaru sprawiedliwości, wystartuję do Parlamentu Europejskiego. Pomyślałem, że czas na inne doświadczenie i spojrzenie z boku - tłumaczył.
Poseł PiS zaznaczył jednak, że jego plany mogą się zmienić. - Atak PO na prokuratorów walczących z korupcją i na mnie wpłynął na zmianę moich planów. W tej chwili nie mogę powiedzieć w sposób stanowczy, jak kilka tygodni temu, że będę chciał startować do europarlamentu, bo być może będę musiał odegrać jakąś rolę w polskiej polityce, np. odwiedzić każdy powiat, każdą gminę i mówić, kim jest Donald Tusk - zdradził były minister sprawiedliwości.
"Pajacyk nie będzie dyktować"
- Pajacyk nie może dyktować tego, co ma robić głowa państwa. My naprawdę nie mamy wyjścia, musimy wskazywać, że w wielu obszarach dzieje się źle - przekonywał Ziobro w konkekscie szeroko omawianej w ostatnich dniach kwestii publikacji raportu o stanie zdrowia prezydenta. Posła Palikota nazwał "pajacykiem" i "klaunem PO". - Palikot w wydaniu atakującym Tuska nie miałby prawa bytu, byłby nazywany oszołomem i nikt by się na niego poważnie nie powoływał. Tymczasem od wielu tygodni wszyscy są świadomi, że Palikot odgrywa rolę klauna, który ma swoim zachowaniem podważyć pozycję urzędującego prezydenta Rzeczypospolitej, a mimo to go akceptują - dodał.
"Będę aktywny"
Poseł PiS oskarżył także PO o plany dotyczące impeachmentu (postawienia w stan oskarżenia) prezydenta. - Z tego, co wiem, Platforma brała pod uwagę tak ostateczne rozstrzygnięcia w polskiej polityce. Najpierw zaatakowano mnie, potem Jarosława Kaczyńskiego. Teraz jakąś zmontowaną sprawą zaatakują prezydenta Kaczyńskiego - mówił Ziobro. - Nie zamierzam być obojętny i przyglądać się, jak PO marnuje szanse, jakie stoją dziś przed Polską. Do tego sięga po bezprawne metody rozprawiania się z politycznymi przeciwnikami. Na pewno będę aktywny. Jeżeli moi przeciwnicy chcieli, żebym przestał działać, to przyniosło to odwrotny skutek - zadeklarował na koniec były minister sprawiedliwości.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24