Rada Krajowa Zielonych przyjęła w niedzielę uchwałę, w której rekomenduje nowo wybranym posłom ugrupowania przystąpienie do klubu Koalicji Obywatelskiej. - Jestem przekonany, że decyzja, którą podjęła Rada Krajowa, będzie służyła rozwojowi partii Zielonych - powiedział na konferencji współprzewodniczący ugrupowania Marek Kossakowski.
W sobotę i w niedzielę obradowała Rada Krajowa Zielonych. Podsumowała udział partii w kampanii wyborczej, a także debatowała o przyszłej strategii działań ugrupowania. Rada rozważała także, czy trójka posłów Zielonych, wybranych z list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu, pozostanie w klubie parlamentarnym KO, czy też utworzy własne koło poselskie.
"Większość Rady opowiedziała się za działaniem w ramach Koalicji Obywatelskiej"
- Zdecydowana większość Rady opowiedziała się za działaniem w ramach Koalicji Obywatelskiej - poinformował w przerwie obrad współprzewodniczący Zielonych Marek Kossakowski. Przyznał, że podczas dyskusji padały argumenty zarówno za stworzeniem koła, jak i udziałem w klubie KO. - Jestem przekonany, że decyzja, którą podjęła Rada Krajowa będzie służyła rozwojowi partii Zielonych - powiedział.
"Otwiera się dla Zielonych nowa epoka"
Druga współprzewodnicząca, nowo wybrana posłanka Małgorzata Tracz, poinformowała, że decyzja Rady Krajowej zapadła większością 12 głosów wobec dwóch przeciw, przy braku głosów wstrzymujących się. - Podejmując uchwałę, że przystępujemy do Klubu Parlamentarnego Koalicja Obywatelska pokazaliśmy, że potrafimy współpracować (...). W uchwale jest jednak zapis, że Rada Krajowa co najmniej raz na 12 miesięcy ma prawo dokonać rewizji decyzji, uwzględniając sytuację polityczną oraz interes Zielonych - mówiła Tracz. - Jestem bardzo szczęśliwa z decyzji Rady Krajowej, myślę, że otwiera się dla Zielonych nowa epoka i bardzo dobrze ją wykorzystamy. Zaczynamy od trojga parlamentarzystów, ale w 2023 roku będzie nas kilkadziesiąt - dodała.
"Jesteśmy zarazem rozważni i romantyczni"
Kossakowski przekonywał, że wśród Zielonych jest "bardzo silna potrzeba identyfikacji własnej", więc pojawiła się także silna potrzeba, by "mieć coś własnego". Przyznał że był zwolennikiem takiego rozwiązania.
- Żebyśmy mieli taki symbol, taką zieloną łódeczkę. Z tym, że to byłby tylko symbol, nasi posłowie byliby bezradni, byliby Zieloni, ale niemi, nie mieliby żadnej możliwości działania - przyznał. - My, Zieloni, jesteśmy zarazem rozważni i romantyczni, i tu rozwaga przeważyła - dodał. Tracz zadeklarowała, że była zwolenniczką tworzenia przez Zielonych wspólnego klubu z KO.
- Dla mnie bardzo ważnym elementem była uczciwość wobec wyborców. Wyborcy zagłosowali na nas, bo oddali głos na Koalicję Obywatelską i chcemy ją reprezentować - mówiła. - Tylko współpracując w Sejmie jesteśmy w stanie sprawić, by prace tego Sejmu wyglądały lepiej i by coś się w Polsce zmieniło - dodała Tracz.
"Mamy umiejętność przekonywania naszych koalicjantów do naszych racji"
Obecni na konferencji pozostali nowo wybrani posłowie przekazali, że dyskusja była burzliwa. - Wierzymy, że problem zagrożenia klimatycznego, problem presji na służbę zdrowia, reformy edukacji czy potrzeby głębokiej transformacji energetyki możemy rozwiązać tylko wspólnie w dużej grupie, budując większość parlamentarną - mówiła posłanka Urszula Zielińska. Jak dodała, "wspólnie możemy więcej". - Pokazaliśmy w ciągu ostatniego roku, że mamy umiejętność przekonywania naszych koalicjantów do naszych racji - mówił Tomasz Aniśko. Współprzewodniczący Zielonych Marek Kossakowski zaznaczył, że nowi parlamentarzyści partii są już po konkretnych rozmowach na temat swojego udziału w pracach Sejmu. Tracz wyjaśniła, że Zielonym zależy między innymi, by Aniśko znalazł się w komisji ochrony środowiska, Zielińska w komisji ds. energii i gospodarki morskiej, a ona sama chce zasiadać w komisji rolnictwa.
Autor: akr//rzw / Źródło: PAP