Od soboty kierowcy mieli znów korzystać z zielonych strzałek na skrzyżowaniach, ale na przeszkodzie stanęły im urzędnicze bariery.
Żeby przywrócić zieloną strzałkę, wystarczy często zdjąć worek z sygnalizatora. Ale trzeba do tego sześciu tygodni: na projekt organizacji ruchu, analizy i opinie.
W sobotę weszło w życie rozporządzenie ministra infrastruktury, przywracające strzałki do warunkowego skrętu w prawo. Min. Cezary Grabarczyk z PO naprawił w ten sposób błąd Marka Pola z SLD, który pięć lat temu kazał strzałki likwidować.
W tym tygodniu "skręty" mają wrócić na 12 stołecznych skrzyżowań, a w czerwcu na kolejnych 11. Zarząd Dróg Miejskich chwali się listą na swojej stronie internetowej.
Dla specjalistów - lista jest po prostu śmieszna. "Drogowcy uruchomili zielone strzałki także na skrzyżowaniach, na których te już dawno działają" – wskazuje Wojciech Tumasz ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. "Kierowcy sami je sobie włączyli" – wyjaśnia. Jak to możliwe? Poirytowani warszawiacy ściągnęli worki. I to wystarczyło: pod nimi cały czas paliły się przecież strzałki. W ten sposób przywracali warunkowe skręty, które tylko w dokumentach nadal... nie działały.
UE sobie, urzędnicy sobie
W latach 2003 – 2008 strzałki zniknęły w sumie z 80 warszawskich skrzyżowań. Urzędnicy zinterpretowali bowiem po swojemu przepisy Unii Europejskiej. Okazuje się bowiem, że przepisy UE ich nie zakazują. Docelowo strzałki pojawią się też tam, gdzie ich wcześniej nie było. Zielone strzałki trzeba będzie więc zainstalować na niemal 160 warszawskich skrzyżowaniach.
Koszty błędu
Jak wyliczyło "Życie Warszawy", montaż sygnalizacji na średniej wielkości skrzyżowaniu kosztuje średnio 500 tys. zł. Przy założeniu, że projekt organizacji ruchu i instalacja sygnalizatorów na każdym z wlotów skrzyżowania będą kosztowały jedną piątą tej kwoty, dla przywrócenia warunkowego skrętu tylko na 80 skrzyżowaniach trzeba wydać 8 mln zł.
– Likwidacja strzałek była szczytem urzędniczej głupoty - mówią mieszkańcy stolicy. W miastach zachodniej Europy zielone strzałki na skrzyżowaniach wiszą na stałe, w postaci blaszanych plansz, a nie czasowo świecących znaków.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24