Żołnierze z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń zostaną skierowani na miejsce pożaru hali z odpadami chemicznymi w Zielonej Górze - poinformował w sobotę minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. W usuwaniu skutków pożaru zaangażowanych zostało także około 100 żołnierzy WOT.
"Żołnierze z Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń zostaną skierowani na miejsce pożaru hali z odpadami chemicznymi w Zielonej Górze. Na miejscu pracują także wojskowi strażacy" - napisał na Twitterze szef MON. W usuwaniu skutków pożaru zaangażowanych zostało także około 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej - dodał minister.
Pożar składowiska chemikaliów
W Przylepie, dzielnicy Zielonej Góry, płonie hala, w której składowane były substancje niebezpieczne. Marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak podkreśliła, że chodzi o bardzo duży magazyn odpadów niebezpiecznych. - Nikt nie wie, co się tam znajduje, wygląda to wszystko bardzo dramatycznie, bardzo duże zagrożenie - mówiła na antenie TVN24. Zapewniła, że w stan gotowości postawione są szpitale, wzmocnione jest też pogotowie, dwa zespoły pogotowia ratunkowego są do dyspozycji.
- Prezydent miasta przygotował miejsca do ewakuacji, również samorząd wojewódzki pomaga. Oddajemy do dyspozycji nasze miejsca - zapewniła lubuska marszałek w TVN24.
Z pożarem walczy kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej i cały czas dojeżdżają kolejne. Do dyspozycji Państwowej Straży Pożarnej oddano także dwa samoloty gaśnicze, które z góry podawały środek gaśniczy. Gaszenie pożaru z powietrza odbywało się do zachodu słońca, potem samoloty przerwały swoje działania.
Według strażaków w hali znajdowało się około 5 tysięcy metrów sześciennych składowanego materiału. Nie wszystkie substancje są zidentyfikowane.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock