Prokuratura Krajowa poinformowała w piątek, że prokurator generalny Zbigniew Ziobro wniósł do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną w sprawie decyzji sądu o uchyleniu środka zapobiegawczego wobec sprawcy podpalenia biura poselskiego Beaty Kempy.
40-letniemu Sebastianowi K. zarzucono sprowadzenie niebezpieczeństwa na życie i zdrowie wielu osób oraz mienie w wielkich rozmiarach. Miał być to czyn o charakterze terrorystycznym. W lutym 2019 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował o zwolnieniu Sebastiana K. z zakładu psychiatrycznego po tym, jak powołani przez sąd biegli psychiatra i psycholog stwierdzili, że jego stan zdrowia znacznie się polepszył.
Prokuratura uważa, że kolejne opinie biegłych były niepełne. Złożyła więc wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii nowego zespołu biegłych, sąd jednak go nie uwzględnił. Uchylając środek zabezpieczający, orzekł ponadto obowiązek terapii K. w poradni zdrowia psychicznego.
"Sąd odwoławczy błędnie zaakcentował znaczenie rzekomej skruchy"
Postanowienie sądu zaskarżył prokurator, ale rozpatrujący je Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił decyzję, orzekając wobec podejrzanego dodatkowo obowiązkową terapię uzależnień. Nie przychylił się jednak do krytycznej oceny pracy biegłych wskazanej przez prokuratora. "W ocenie sądu w czasie orzekania podejrzany znajdował się w stanie remisji choroby, która może się utrzymywać nawet przez wiele lat" - poinformowała Prokuratura Krajowa.
Z taką decyzją sądu nie zgadza się prokurator generalny. Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego Zbigniew Ziobro wniósł skargę nadzwyczajną, w której zarzucił "oczywistą sprzeczność ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego". Zdaniem prokuratora generalnego sąd dokonał dowolnej oceny dowodów i oparł się na niepełnej i sprzecznej z innymi ustaleniami opinii biegłych.
Według prokuratury opinia biegłych sprzed decyzji o osadzeniu sprawcy w zakładzie psychiatrycznym bazowała na ośmiotygodniowej obserwacji, a opinia sprzed zwolnienia z zakładu "na gołosłownych deklaracjach podejrzanego, w oczywisty sposób zainteresowanego wydaniem korzystnej dla niego opinii lekarskiej". Zdaniem Zbigniewa Ziobry ta okoliczność przemawiała za powołaniem innego zespołu biegłych.
"Sąd odwoławczy błędnie zaakcentował znaczenie rzekomej skruchy podejrzanego, pomijając ryzyko wystąpienia śmiertelnego zagrożenia dla niewinnych osób, które mógł on wywołać" - podkreśliła prokuratura. Ziobro w skardze zwrócił uwagę na poważny ciężar czynu zarzucanego K. i krótki okres leczenia psychicznie chorego podejrzanego.
Prokurator powołuje się na zasadę sprawiedliwości społecznej
Ustalenia sądu oparte na opinii biegłych z końca stycznia 2019 roku, według Zbigniewa Ziobry, są sprzeczne z materiałem dowodowym w postaci wywiadu środowiskowego i historiami choroby podejrzanego. "Podkreślenia wymaga, że potrzebę leczenia psychiatrycznego podejrzanego dostrzegali także jego najbliżsi" - podała Prokuratura Krajowa.
"Z uwagi na konieczność zapewnienia zgodności orzecznictwa sądów z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej Prokurator Generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu i orzeczenie o uwzględnieniu zażalenia prokuratora" - poinformowała prokuratura.
Do podpalenia biura poseł Beaty Kempy, która jest politykiem Solidarnej Polski, partii kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę, doszło w nocy z 11 na 12 grudnia 2017 roku w Sycowie. Podejrzany został zatrzymany w miejscu swego zamieszkania na terenie powiatu oleśnickiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Skrobotowicz