- Węgry są tym krajem, który najbardziej blokuje wszelkie sankcje w stosunku do Rosji. Krajem, który jest wprost proputinowski. I to, że akurat ten kraj wybierają sobie politycy PiS-u jako miejsce schronienia, najlepiej świadczy o waszej postawie - powiedziała w "Kropce nad i" posłanka KO i wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer.
W Budapeszcie przebywają obecnie ścigani przez prokuraturę były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Obaj mają postawione zarzuty związane z nieprawidłowościami w wydawaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
"Będzie koło PiS-u w Budapeszcie"
- Przypominam, że zarówno Ziobro nie został usunięty z klubu PiS, jak i również Romanowski nie został usunięty z klubu PiS. Więc wasi posłowie w tej chwili przebywają na Węgrzech - mówiła Lubanuer.
Drugi gość programu, poseł PiS Kazimierz Smoliński, odrzekł, że Marcin Romanowski nie ukrywa się na Węgrzech, tylko ma tam "legalny azyl polityczny".
- Za moment się okaże, że PiS założy klub na uchodźstwie. A przynajmniej, jeżeli jeszcze jeden (poseł - red.) tam trafi, to będzie koło PiS-u w Budapeszcie - stwierdziła posłanka KO. Trzech posłów to minimum, aby móc założyć koło poselskie w Sejmie.
- Wy zakładacie grupę rekonstrukcyjną PZPR-u w Sejmie - odpowiedział Smoliński. Jego zdaniem śledztwa wymierzone w polityków PiS prowadzi Prokuratura Krajowa, która została bezprawnie przejęta - gdyż poprzedni prokurator krajowy Dariusz Barski został usunięty ze stanowiska bez wymaganej zgody prezydenta.
"Nie zabezpieczono podstawowego interesu państwa"
W trakcie rozmowy poruszona została też kwestia sprzedaży dworku w Jadwisinie przez Lokalną Organizację Turystyczną "Inte-gra". To nieruchomość zakupiona za pieniądze publiczne w ramach tzw. programu Willa plus. Jak opisaliśmy w naszym portalu, została ona wystawiona na sprzedaż za kwotę ponad trzykrotnie wyższą od pierwotnej ceny zakupu.
Kazimierz Smoliński przekonywał w programie, że pieniądze są do odzyskania, chociażby z uwagi na założoną na rzecz Skarbu Państwa hipotekę. Jej wartość opiewa na 1,8 miliona złotych, ale to tylko maksymalny limit, do którego państwo może sięgnąć. Realny zwrot może być mniejszy - zależy od tego, jaką kwotę ministerstwo uzna za nienależnie wykorzystaną.
- Cały problem polegał na tym, że nie zabezpieczono podstawowego interesu państwa. Nie tego, żeby można było odzyskać te pieniądze, tylko tego, że jeżeli coś miało być przeznaczone na cele edukacyjne, to trzeba wskazać same cele edukacyjne - tłumaczyła Katarzyna Lubnauer. - Odzyskiwanie środków nie jest takie łatwe. Ponieważ oni (beneficjenci - red.) się odwołują od tych decyzji administracyjnych - mówiła.
Autorka/Autor: fil/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz / PAP