Z satysfakcją przyjmuję fakt, że kampania Polskiej Fundacji Narodowej wykorzystuje informacje opracowane wcześniej przez służby medialne ministerstwa sprawiedliwości - oświadczył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - To jest potrzebna akcja, dobrze, że te informacje się pojawiają - podkreślała z kolei premier Beata Szydło.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Zbigniew Ziobro pytany był, czy prawdziwe są informacje, że w kampanii billboardowej Polskiej Fundacji Narodowej mającej przekonać Polaków do potrzeby zmian w sądownictwie wykorzystywane są informacje przygotowywane przez resort sprawiedliwości. - Z satysfakcją przyjmuję fakt, że ta kampania wykorzystuje informacje, które zostały opracowane wcześniej przez biuro prasowe, czy służby medialne ministerstwa sprawiedliwości - powiedział minister. Jak mówił, materiały na temat reformy sądownictwa przygotowywane przez resort są powszechnie dostępne, a ministerstwo sprawiedliwości nie musi wyrażać zgody na ich użycie. - One są po to podawane na stronach internetowych, aby były powszechnie wykorzystywane i używane jako informacja wskazująca na przyczynę proponowanych przez nas zmian w zakresie polskiego sądownictwa - argumentował Ziobro. - Bardzo się cieszę i jestem rad, że w ramach tej wielkiej akcji medialnej są te informacje wykorzystywane - dodał.
Ziobro: przyjmuję akcję z satysfakcją
Ziobro przyznał, że akcję Polskiej Fundacji Narodowej przyjmuje z satysfakcją.
- Nie byłem jej organizatorem, twórcą, ale przyjmuję ją z dużym zadowoleniem, dlatego, że ona ma - w mojej ocenie - wymiar międzynarodowy pozytywny - wskazywał szef resortu sprawiedliwości.
- To polska opozycja z rozgrzanej głowy pana (Ryszarda) Petru i (Grzegorza) Schetyny w Brukseli w Parlamencie Europejskim odwoływała się do tego, że my rzekomo dopuszczamy się zamachu na polskie sądy - mówił. Ocenił, że informacje pokazywane podczas kampanii PFN, zarówno w Polsce, jak i za granicą pokażą, że polski rząd czyni swoją powinność i chce uczynić sądy sprawiedliwymi, sprawnymi, szybkimi. - Rząd chce likwidować patologie w polskich sądach, która jest realnym faktem, nie wymyślonym, tylko wziętym z życia. I na tych billboardach pokazane są prawdziwe zdarzenia, które w sensie symbolicznym obrazują problemy, które mają miejsce w polskim sądownictwie, a które trzeba rozwiązać - mówił Ziobro. - Jak? Właśnie przygotowując systemową zmianę. Nie po to, aby zamachnąć się na zasady i kanony państwa prawa, na niezawisłość i niezależność sędziowską, nie. Po to, aby ją chronić przed patologiami, o których informują te plakaty" - dodał. W ocenie ministra, w tym sensie kampania ma wymiar nie tylko wewnętrzny, ale i międzynarodowy, bo - jak wskazywał - nieprawdziwe informacje na temat zmian w sądownictwie do różnych europejskich stolic trafiały właśnie z Polski.
Szydło: to jest potrzebna akcja
Z opinią Ziobry zgodziła się szefowa rządu.
- To jest potrzebna akcja, dobrze, że te informacje się pojawiają. My chcemy zmienić sądy, chcemy wprowadzić realną reformę sądów. Uważamy, że sądy nie mogą funkcjonować tak, jak do tej pory. Polakom należą się uczciwe, sprawiedliwe sądy. Polska potrzebuje sądów, które będą stawały po stronie tych, którzy są słabsi, którzy dzisiaj mają bardzo często poczucie tego, że są niesprawiedliwie traktowani - podkreśliła Szydło.
- To jest założenie naszej reformy, pan minister przygotował takie założenia. W tej chwili oczekujemy, że taka reforma zostanie w Polsce przeprowadzona, a im więcej wiedzą Polacy na temat tego, jak powinno wyglądać i jak w tej chwili wygląda sądownictwo, to wydaje się, że jest lepiej - dodała. Kampania "Sprawiedliwe sądy", która - w zamyśle jej autorów - ma przybliżyć polskiej i zagranicznej opinii publicznej cele i szczegóły reformy sądownictwa w Polsce, organizowana jest przez Polską Fundację Narodową. W jej ramach na ulicach polskich miast pojawiły się między innymi billboardy z hasłem "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". Kampania od początku budzi kontrowersje, między innymi dlatego, że Polską Fundację Narodową finansują spółki Skarbu Państwa.
Autor: kg/sk / Źródło: PAP