Przesadą jest pogląd, że ruch przeciwko porozumieniu ACTA, jest największym zrywem społecznym po 1989 roku - uważa socjolog z Polskiej Akademii Nauk, prof. Andrzej Rychard. Według niego, Platforma Obywatelska może jednak czuć się zaskoczona "zawiedzioną miłością" internautów, która może prowadzić do odwrócenia się ich od tej partii.
Profesor zaznaczył, że cała sytuacja wokół ACTA jest "wyolbrzymiona i zmistyfikowana". - Z uwagi na niewiedzę, którą wygenerowała niejasna polityka informacyjna rządu - zauważył socjolog. I podkreślił: - Nadal pewne wątpliwości są nie rozstrzygnięte.
Dodał również, że coś takiego jak środowisko internautów jako jedna, homogeniczna grupa nie istnieje. - To są ludzie, którzy są zjednoczeni za pomocą medium, którym się komunikują. Pod spodem są jednak bardzo różne interesy - wyjaśniał prof. Rychard. Choć - jak zauważył - są cechy wspólne: "to ludzie młodzi, profesjonaliści, dobrze wykształceni z dużych miast."
Protestują, ale nie głosują
Nie jest to jednak ruch, który według socjologa, może realnie zagrozić rządowi Platformy. - Do tego jest jeszcze daleka droga. Ci ludzie na razie nie uczestniczą w polityce w skali masowej - powiedział prof. Andrzej Rychard. Więcej nawet: ludzie, którzy protestują, nie chcą uczestniczyć w polityce w jakikolwiek sposób - ocenił socjolog. - Ich protest nie jest przeciwko jakiejś orientacji politycznej, ale wciąż przeciwko polityce - mówił.
W protestach ulicznych Rychard widzi natomiast element ewolucji polskich konfliktów. Według niego, Polska będzie teraz krajem gdzie protesty będą się rodziły "w oparciu o niezaspokojenie potrzeb o charakterze edukacja, dostęp do informacji, do zdrowia".
BITWA O ACTA W SIECI - CZYTAJ RAPORT STARCIE INTERNAUTÓW Z ADMINISTRACJĄ – MINUTA PO MINUCIE ZOBACZ PROJEKT TRAKTATU ACTA
Źródło: TVN 24